BELLEW: PO WALCE Z USYKIEM/GASIJEWEM MUSIAŁBYM KOŃCZYĆ KARIERĘ

Redakcja, BBC

2018-07-18

Tony Bellew (30-2-1, 20 KO) przyznał, że chętnie zmierzyłby się ze zwycięzcą sobotniego pojedynku Usyk-Gasijew, ale dopiero w swojej ostatniej walce w karierze.

Po dwóch wygranych nad Davidem Haye'em Bellew rozgląda się za kolejnymi dużymi pojedynkami. Zainteresowany jest starciami z Tysonem Furym (26-0, 19 KO), Andre Wardem (32-0, 16 KO) i Adonisem Stevensonem (29-1-1, 24 KO). Chętnie skrzyżowałby też rękawice z triumfatorem turnieju World Boxing Super Series.

- Ten pojedynek, z wszystkimi pasami w wadze junior ciężkiej na szali, byłby zdecydowanie moim wyborem numer jeden, gdyby wszystkie te walki były tak samo opłacalne. Smutna prawda jest taka, że nie są - mówi 35-letni pięściarz.

- Gdybym się zmierzył z Usykiem bądź Gasijewem, mógłbym zostać pierwszym w historii Wielkiej Brytanii zawodnikiem posiadającym cztery tytuły mistrza świata. Nawet Lennox Lewis tego nie osiągnął, a taka myśl bardzo mi się podoba. Ale to byłaby bardzo trudna, wyniszczająca walka. Musiałaby być ostatnią w mojej karierze. Gdyby to był Gasijew, to pewnie musiałbym wstawać z desek, gdyby natomiast padło na Usyka, w którymś momencie walki musiałbym przetrwać nawałnicę - dodaje.

Zawodnik z Liverpoolu woli pojedynek z Furym, który uważa za mniej niebezpieczny, mimo że rywal jest od niego dużo większy.

- Gdybym zmierzył się z Furym, to mógłbym potem jeszcze kontynuować karierę, bo sądzę, że wygrana nad nim nie byłaby trudna, a poza tym zarobiłbym pięć razy więcej niż za pojedynek z Usykiem czy Gasijewem. Byłoby głupotą, gdybym nie brał tej opcji pod uwagę. Fury to dla mnie idealny przeciwnik. Uważam, że to dobry zawodnik i swój chłop. Ale nigdy nie walczył z kimś szybszym i silniejszym - stwierdził.