Zgodnie z niedawnymi zapowiedziami prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump pośmiertnie ułaskawił Jacka Johnsona, pierwszego czarnoskórego mistrza świata wagi ciężkiej w historii boksu. Amerykański pięściarz został skazany ponad 100 lat temu.
Trump nazwał swoją decyzję "bardzo słuszną" i podkreślił, że przyczynia się ona do "naprawienia zła, które wydarzyło się w naszej historii, i uhonorowania legendarnego mistrza boksu". Podczas ceremonii, która odbyła się w Gabinecie Owalnym, towarzyszyli mu obecny mistrz WBC kategorii ciężkiej Deontay Wilder (40-0, 39 KO), były mistrz świata Lennox Lewis oraz aktor Sylvester Stallone, który jakiś czas temu przybliżył prezydentowi historię Johnsona.
Znienawidzony przez białą Amerykę Johnson został w 1913 roku skazany przez złożoną wyłącznie z osób białych ławę przysięgłych za pogwałcenie ustawy Manna, zabraniającej przewozu kobiet między stanami w "celach niemoralnych". Po zapadnięciu motywowanego uprzedzeniami rasowymi wyroku bokser uciekł z USA, gdzie wrócił dopiero w lipcu 1920 roku. Oddał się wtedy w ręce władz i we wrześniu zaczął odsiadkę. Na wolność wyszedł 9 lipca 1921 roku.
Trump podkreślił, że możliwość ułaskawienia legendarnego pięściarza stanowi dla niego zaszczyt. - Już najwyższy czas - oznajmił.