JACOBS: DEREWIANCZENKO? MUSIAŁBYM SIĘ POWAŻNIE ZASTANOWIĆ

Daniel Jacobs (34-2, 29 KO), który w niedzielny poranek pokonał na punkty Macieja Sulęckiego (26-1, 10 KO), przyznał, że musiałby się długo zastanawiać, gdyby zaproponowano mu walkę z niezwyciężonym na zawodowych ringach Siergiejem Derewianczenką (12-0, 10 KO).

Amerykanin i Ukrainiec są najwyżej notowanymi zawodnikami w rankingu IBF w wadze średniej i mogliby zostać wyznaczeni przez federację do pojedynku o pas mistrzowski, gdyby został on odebrany Giennadijowi Gołowkinowi (37-0-1, 33 KO). Problem w tym, że Jacobs i Derewianczenko są trenowani przez tego samego szkoleniowca - Andre Roziera.

GGG MUSI WALCZYĆ Z DEREWIANCZENKĄ >>>

- Chcemy dużych nazwisk. Z całym szacunkiem dla Derewianczenki, chcemy wielkich szans. On jest dla nas jak rodzina, stanowi część naszej stajni. Są większe nazwiska i inne pasy. Przede wszystkim jednak nazwiska, to na nich nam zależy. Mamy trochę na pieńku z Jermallem Charlo, to z nim chciałbym walczyć. Gdyby nadarzyła się okazja [walki z Derewianczenką], i gdyby nie było innych opcji, musiałbym o tym długo i poważnie pomyśleć - stwierdził Jacobs po pokonaniu Sulęckiego.

Jeśli do pojedynku Jacobs-Derewianczenko by doszło, Rozier stanąłby w narożniku Amerykanina, którego trenuje od czasów amatorskich. Ukraińca natomiast przygotowałby do tej walki prawdopodobnie Gary Stark Sr, asystent Roziera.

Podczas gali na Brooklynie Jacobs zwyciężył dobrze dysponowanego Sulęckiego jednogłośną decyzją sędziów. Punktowano 117-110, 116-111 i 115-112. Polak był liczony w ostatniej rundzie.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.