REWANŻ GOŁOWKINA Z CANELO OSTATECZNIE WE WRZEŚNIU? 'ZOBACZYMY'

Wpadka dopingowa Saula Alvareza (49-1-2, 34 KO) sprawiła, że zamiast świetnego Meksykanina 5 maja naprzeciw Kazacha zobaczymy w ringu walczącego na co dzień kategorię niżej Vanesa Martirosyana (36-3-1, 21 KO). Obóz "Canelo" nalega, by wobec tych wszystkich okoliczności przesunąć hitowe starcie na wrzesień. A co na to "GGG"?

Jak doskonale wiecie, Canelo został zawieszony przez Komisję Sportową na sześć miesięcy, dlatego na ring będzie mógł wrócić już 15 września. Grupa Golden Boy Promotions chciałaby właśnie w tym terminie doprowadzić do wyczekiwanego, rewanżowego starcia 28-letniego Meksykanina z Giennadijem Gołowkinem (37-0-1, 33 KO). Pięściarz z Karagandy nie wyklucza takiej możliwości, ale jednocześnie stara się podchodzić do całej sprawy z chłodną głową.

- Canelo? Obecnie ten temat jest zamknięty. Czy chciałbym z nim rewanżu we wrześniu? Zobaczymy. To trudne do załatwienia, bokserski biznes jest szalony. Mogę z nim znowu zawalczyć, zapytajcie go, czy on również tego chce - powiedział Gołowkin podczas poniedziałkowego treningu medialnego w kalifornijskim Glendale.

"GGG" podkreśla, że jest obecnie skupiony wyłącznie na pojedynku z Martirosyanem i nie myśli o tym, co może wydarzyć się za kilka miesięcy.

- Nie myślę już o Canelo, jestem skupiony wyłącznie na najbliższej walce. Pamiętam Vanesa z igrzysk olimpijskich w 2004 roku. Wiem, że nie będzie łatwo. To silny i bardzo aktywny w ringu pięściarz - zakończył Gołowkin.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: puncher48
Data: 24-04-2018 21:54:37 
Pieniądze rządzą światem, a tutaj na stole lezą olbrzymie kwoty, więc

rewanż jest nieunikniony i tylko odroczony w czasie przez to felerne mięso...
 Autor komentarza: MicCal
Data: 25-04-2018 08:34:09 
"Canelo? Obecnie ten temat jest zamknięty."

Jasne. Jak lubię Kazacha, tak niech przestanie pierdolić, bo widać wyraźnie, że się ślini na samą myśl o drugiej wypłacie i jeszcze kolejny rok by zaczekał, gdyby Rudemu tak się zachciało. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że cały ten biznes zmierza do zmiany pokoleń, a Gienek ma być po prostu trampoliną dla Canelo do zunifikowania pasów w MW i ogłoszenia go królem P4P - rola podobna do tej, jaka przypadła Kowaliowowi w starciach z Wardem. Jedyna różnica jest taka, że Kazach zyska przynajmniej finansowo.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.