SOSNOWSKI: SERCE I GŁOWA CHCĄ WALCZYĆ

Marcin Olkiewicz, eurosport.interia.pl

2018-04-05

Ostatnio pojawiły się w mediach pogłoski, jakoby Albert Sosnowski (49-9-2, 30 KO) mógł zastąpić Artura Binkowskiego (16-5-3, 11 KO) w walce z Marcinem Najmanem (15-4, 11 KO) 25 maja na PGE Narodowym w Warszawie. Sam zainteresowany przyznaje, że poważnie zastanawia się nad kolejnym zawodowym występem.

Wprawdzie jako oponent Najmana ciągle oficjalnie anonsowany jest Binkowski, jednak mieszkający na stałe w Kanadzie pięściarz boryka się ostatnio z problemami osobistymi, które mogą uniemożliwić mu przyjazd do Polski. Przypomnijmy, że popularny "Dragon" po raz ostatni pojawił się między linami we wrześniu ubiegłego roku, przegrywając przed czasem już w pierwszej rundzie z Łukaszem Różańskim. Po tamtym pojedynku Sosnowski zadeklarował, że prawdopodobnie do ringu już nie wejdzie, ale oferta występu na majowej imprezie może okazać się nazbyt kusząca.

- Serce i głowa chcą walczyć, bo jestem wojownikiem i nigdy nie pękam, ale ostatni pojedynek pokazał, że pewne kwestie motoryczne, moje ciało oraz inne elementy są już niestety dawno za mną. Biorąc to pod uwagę nie wiem, czy warte jest zepsucie swojego nazwiska występem na tak medialnej gali, gdyby faktycznie źle mi poszło - mówi w rozmowie z portalem Interia.pl były mistrz Europy.

- Weryfikacja w ostatniej walce była dla mnie bezwzględna i to każe mi się zastanowić... Z drugiej strony nie róbmy z Marcina Najmana potwora, który jest nie do przejścia i nie wiadomo jak mocno bije - dodaje "Dragon".

Głównymi atrakcjami zaplanowanej na 25 maja "Narodowej Gali Boksu" będą występy z udziałem Mariusza Wacha, Izu Ugonoha oraz Artura Szpilki.