DE LA HOYA: ŻAŁUJĘ, ŻE NIE WALCZYŁEM Z COTTO

Promotor Oscar De La Hoya przyznał, że żałuje, iż nie było mu dane zmierzyć się w ringu z Miguelem Cotto (41-6, 33 KO), który nad ranem zakończył bokserską karierę.

Portorykańczyk przegrał w Nowym Jorku na punkty z Sadamem Alim (26-1, 14 KO). Zapewnia, że był to jego ostatni występ w ringu.

- Kiedy mówi o emeryturze, widać w jego oczach, że jest serio. Ale wojownik pozostaje wojownikiem. Nie wiemy, czy wróci. Miał w każdym razie świetną karierę, walczył z najlepszymi, z Floydem, Pacquiao... Mam żal, że sam nie miałem zaszczytu dzielić z nim ringu - oznajmił De La Hoya.

Porażka Cotto z Alim zaskoczyła wielu obserwatorów, ale "Złoty Chłopiec" podkreśla, że nie można mówić o sensacji.

- Ali to zawodnik z wielkim sercem, ktoś, kto lubi sprawiać niespodzianki. Raz po raz udowadnia ludziom, że się mylą. Nie widzieliśmy jeszcze najlepszego, co ma do zaoferowania - stwierdził.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Granat
Data: 03-12-2017 12:45:15 
Cóż śledziłem karierę Cotto z urywków hbo, plus obejrzałem kilka pełnych walk w tym tą z rudym którą wg. mnie Portorykańczyk wygrał. Trzeba przyznać że status legendy należy mu się jak psu buda. Można go spokojnie stawiać obok Durana, Beniteza, Trinidada, Camacho. Rekord i osiągnięcia ringowe budzą szacunek.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 03-12-2017 12:56:30 
Co jak co ale jak Cotto wchodził do ringu emocje były pewne jak fajerwerki w sylwestra,

ten typ tak ma. fenomenalny pięściarz, wspaniała kariera i resume, oczywiście szkoda

ostatniej walki, niemniej, znowu oglądałem go w akcji z wypiekami na twarzy i faktycznie

coś się wydarzyło niepokojącego w drugiej części pojedynku, gdyż Miguel się tylko obronił

zaprzestając w pewnym momencie akcji ofensywnych. tak czy siak Chapeau Bas przed "Juanito"
 Autor komentarza: LennoxLewisLion
Data: 03-12-2017 12:58:10 
Hmmm.... No nie wiem, nie wiem.... Co do tej legendy....
Ale trzeba przyznać że zniszczył mu kariere i zdrowie "Gips-Men".....
A potem poprzegrywał z..... Legendami....😉
 Autor komentarza: LennoxLewisLion
Data: 03-12-2017 13:02:40 
Resume to niestety maja jego pogromcy, np.Emmanuel Dapidran😂
Trochę te zachwyty są na wyrost, ja wyżej cenie sobie zdecydowanie JMM!
 Autor komentarza: Ernesto
Data: 03-12-2017 13:26:55 
To prawda w kwestii Aliego i gratuluję mu zwycięstwa. Sadam wszedł na salony i mam nadzieję,że tego nie spieprzy, a jego karierę śledzę prawie od początku kiedy był nieznanym światu prospektem.

Polecam Wam obejrzeć sobie walki George Ariasa z wwagi ciężkiej. Pokładam nadzieję, że również namiesza w salonach. Jak uważacie? Według mnie to bardzo ciekawy zawodnik.
 Autor komentarza: Ernesto
Data: 03-12-2017 13:29:34 
LennoxLewisLion

Wskazujesz tu przykład JMM i owszem można wskazywać wielu zawodników, których bardziej się ceni, ale przyznasz, że niezależnie czy to JMM czy Cotto to ich walki zawsze się oglądało bez względu czy swoje ostatnie przegrali ;)
 Autor komentarza: LennoxLewisLion
Data: 03-12-2017 13:56:34 
@Ernesto
No tak, to się zgadza.
 Autor komentarza: marcinm
Data: 03-12-2017 14:20:41 
Wielka postać, walki z Judah czy Mosleyem zajebiste - z tego co pamietam to nie byl faworytem w tych pojedynkach. Floydowi tez dal jedna z trudniejszych przepraw. Szkoda porazki z gipsem (nie wierze, ze Margarito byl wtedy czysty) i wysuszenia z filipiono. Mega niespodzianki z Martinezem (co prawda juz dziadem) i z Rudym (wg. mnie Cotto wygral)
 Autor komentarza: rocky86
Data: 03-12-2017 18:40:51 
Jak dla mnie Cotto to jeden z najlepszych zawodników swojej generacji. Jak się patrzy na listę jego przeciwników Pac, May, Alvarez, Mosley, Martinez, Margarito, Judah, Malignaggi... to naprawdę ciężko jest znaleźć zawodników walczących na przestrzeni powiedzmy ostatnich 10 lat, którzy mogliby tutaj nad nim zdecudowanie górować. Jasne jest Pac i May, ale od pozostałych wielkich nie odstawał. Jak dla mnie poziom Barrery, Marqueza, Warda, czy De la Hoyi.

Szczególnie walką z Mosleyem mi zaimponował, który w tamtym czasie był przekozakiem. Junito czy wygrywał, czy przegrywał, to zawsze dawał z siebie wszystko i stawiał twardy opór, tylko Pac go zdemolował, pozostali z którymi przegrał mieli kupę roboty w ringu, a byli to zawodnicy walczący na najwyższym poziomie.
 Autor komentarza: MarkS
Data: 03-12-2017 21:32:48 
Po obejrzeniu walki jestem bardzo zadowolony iż Cotto nie walczył z Gołowkinem albo Alwarezem ponownie. Za nic nie chciał bym Go widzieć w takiej formie w walce z takimi przeciwnikami.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.