KOWALIOW ZDEMOLOWAŁ SZABRAŃSKIEGO!

Redakcja, Informacja własna

2017-11-26

Siergiej Kowaliow (31-2-1, 27 KO) zapowiadał, że z nowym trenerem w narożniku wróci w dużo lepszej formie niż ostatnio. I wrócił, choć pokonany Wiaczesław Szabrański (19-2, 16 KO) na pewno nie dorównuje klasą Andre Wardowi. Mocno bijący Rosjanin odzyskał tym samym tytuł mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBO, jaki wcześniej stracił na rzecz emerytowanego już Warda.

To była walka bez większej historii, ponieważ "Krusher" strzelał piorunującymi bombami jak za najlepszych czasów. W pewnym momencie na lewy prosty rywala huknął krótkim prawym sierpowym w okolice ucha, posyłając go po raz pierwszy na deski. Za moment doskoczył do zranionej ofiary i mocnymi sierpami przewrócił ją po raz drugi. Ukraińca wyratował jeszcze gong. Po przerwie Szabrański złapał nawet kilka razy Kowaliowa jabem, ten jednak konsekwentnie robił swoje i świetną kombinacją prawy-lewy-prawy znów przewrócił przeciwnika na deski. Gdy ten powstał na osiem, Siergiej najpierw kilka razy uderzył po dole, obniżył gardę Szabrańskiego i zrobił sobie miejsce na kolejny potworny prawy sierp w okolice ucha. Natychmiast poszedł za ciosem, ładował w chwiejącego się rywala ile dała fabryka i na 26 sekund przed końcem drugiego starcia półprzytomnego Ukraińca przed ciężkim nokautem uratował sędzia.

KOWALIOW WRÓCI 3 MARCA >>>

- Jestem gotowy na każdego z mistrzów w tym limicie. Unifikacja będzie czymś bardzo dobrym nie tylko dla mnie, ale i całego boksu - powiedział po krótkiej robocie rosyjski bombardier.