MILLER: WACH TO TWARDZIEL, Z NIM NIKT NIE WYGLĄDA DOBRZE

Redakcja, iFL TV

2017-11-12

Zwycięski Jarrell Miller (20-0-1, 18 KO) przyznał, że z Mariuszem Wachem (33-3, 17 KO) nie boksowało się łatwo. Na gali w Uniondale w Nowym Jorku Amerykanin pokonał Polaka, który w trakcie walki doznał kontuzji prawej ręki, przez techniczny nokaut w dziewiątej rundzie. Pojedynek na polecenie lekarza przerwał sędzia.

- Wach to twardziel. Nikt nigdy nie wyglądał dobrze na jego tle - ani Władimir [Kliczko], ani Powietkin, ani też ja. Ale zastopowałem go szybciej niż Powietkin. Nieważne zresztą, co mówią ludzie. Chciałem wygrać przed czasem i zrobiłem to - oznajmił pięściarz z Brooklynu.

Miller podkreślił, że sam także miał uraz, którego nabawił się jeszcze przed pojedynkiem.

- Podczas obozu doznałem kontuzji łokcia, nie mogłem bić z pełną siłą. Powtarzam jednak, że jak ktoś daje mi walkę, to ją biorę. Boksowałem najlepiej jak mogłem - stwierdził.

Dodał, że być może błędem było zrzucanie wagi przed tą potyczką. Na oficjalnej ceremonii ważenia Amerykanin zanotował 128,5 kg, a więc o 7 kg mniej w porównaniu z lipcową walką z Geraldem Washingtonem.

- Wolę być cięższy, w ostatniej walce czułem się silniejszy. Tym razem nie pracowaliśmy dużo z ciężarami, bardziej skupialiśmy się na kardio, myślę, że mogłem trochę się przetrenować pod tym kątem - powiedział.