JARRELL MILLER: WACH JEST BARDZO ODPORNY, ALE I BARDZO WOLNY

Redakcja, Boxingtalk

2017-10-03

- Zamierzam ułożyć Wacha do snu - mówi Jarrell Miller (19-0-1, 17 KO), który 11 listopada w Nassau Coliseum w Uniondale skrzyżuje rękawice z Mariuszem Wachem (33-2, 17 KO). Pojedynek zostanie ujęty w przekazie stacji HBO.

- W sobotę jeszcze lekko się ruszałem, w niedzielę odpoczywałem, a od poniedziałku rozpocząłem obóz już na pełnych obrotach. Mój rywal jest bardzo twardy, ale i bardzo wolny. Na pewno potrafi przyjąć mocne ciosy i będzie najmocniejszym dotąd rywalem w mojej karierze. Być może poprzedni przeciwnik, Gerald Washington, jest większym atletą niż Wach, ale to Polak jest większym twardzielem. Zobaczycie mnie jednak w najlepszej dotąd formie - odgraża się ważący 135 kilogramów Amerykanin.

- Nie mam wątpliwości, że Wach będzie większym wyzwaniem niż Washington. On nie tylko potrafi przyjąć mocny cios, ale równie mocno odpowiedzieć. Na papierze, czysto teoretycznie, to zdecydowanie najgroźniejszy dotąd przeciwnik. Nigdy wcześniej nie został zastopowany, bo z Powietkinem przegrał przez rozcięcie. Wątpię jednak, by ze mną również wytrzymał pełen dystans. Nie dość, że biję mocniej niż Powietkin, to jeszcze z większą częstotliwością. Wiem jak on jest twardy, ale wyjdę do ringu z nastawieniem, by zwyciężyć przez nokaut. Wach wie mniej więcej, jaki styl prezentuję i czego może się po mnie spodziewać, lecz kiedy wyjdzie naprzeciw mnie do ringu, będzie zaskoczony, jak jestem duży i jak mocno uderzam. To będzie dla niego szok i bardzo długa noc. Najpierw zacznę od ciosów na jego tułów, a potem poszukam nokautu - kontynuował "Duży Dzieciak" z Brooklynu.

Pierwotnie Amerykaninowi oferowano starcie 4 listopada z innym Polakiem - Adamem Kownackim (16-0, 13 KO). Obaj jednak są na co dzień dobrymi kumplami i odmówili. Zamiast Kownackiego, naprzeciw niego stanie więc Wach.

MARIUSZ WACH: SERWIS SPECJALNY >>>

- Ostatnio ważyłem 135 kilogramów. Tym razem powinienem być lżejszy o blisko dziesięć kilogramów. Pożrę Wacha - dodał niepokonany Miller.