Walka Saula Alvareza (49-1-2, 34 KO) z Giennadijem Gołowkinem (37-0-1, 33 KO) przyciągnęła olbrzymią widownię przed telewizory w Meksyku, ojczyźnie "Canelo".
Pojedynek oglądało co najmniej 34,6 mln kibiców, czyli ponad jedna czwarta ludności kraju, który zamieszkuje ok. 119,5 mln osób. Transmisję z konfrontacji Las Vegas - w USA pokazywaną w systemie PPV - prowadziły w Meksyku w otwartym paśmie kanały TV Azteca i Televisa. Po zsumowaniu obu przekazów rating potyczki Canelo-GGG wyniósł 28,2.
Wynik ten, choć imponujący, jest sporo niższy od tego, jaki padł w maju, kiedy Alvarez boksował ze swoim rodakiem Julio Cesarem Chavezem Jr (50-3-1, 32 KO). Wówczas osiągnięto rating 38.
Boks jest w Meksyku drugim sportem w rankingu popularności, ustępującym jedynie piłce nożnej. Na tydzień przed pojedynkiem Canelo-GGG walka Estrada-Cuadras w wadze super muszej, która odbywała się w Carson w Kalifornii, przyciągnęła w tym kraju 12,1 mln widzów.