COTTO WRÓCIŁ NA TRON W WADZE JUNIOR ŚREDNIEJ

Miguel Cotto (41-5, 33 KO) zapowiada, że z końcem tego roku zakończy zawodową karierę, ale właśnie przed chwilą po raz kolejny został mistrzem świata wagi junior średniej. Świetnie dysponowany Portorykańczyk po doskonałym widowisku pokonał na punkty ambitnego i twardego jak skała Japończyka Yoshihiro Kamegai (27-4-2, 24 KO).

Obaj pięściarze od początku pojedynku narzucili bardzo wysokie tempo. Nie stronili od wymian i potężnych ciosów, a o żadnym kunktatorstwie nie było w ogóle mowy. Japończyk już w drugiej rundzie rzucił się do szalonego ataku, lecz Cotto wyśmienicie go kontrował, a kiedy trzeba pod publikę podejmował efektowne wymiany. Po czwartej rundzie można było przypuszczać, że dzielny Yoshihiro długo nie przetrwa tak wyniszczającego stylu walki, który zresztą sam zaproponował. Jego twarz z każdą minutą była coraz bardziej rozbita, a Cotto, który co prawda nie był w swoich atakach tak żywiołowy, uderzał destrukcyjnie i precyzyjnie niczym chirurg.

Od piątej rundy mogliśmy oglądać w ringu prawdziwy pokaz boksu w wykonaniu Miguela Cotto. Kamegai mimo że co chwilę był karcony przez swojego rywala doskonałymi kombinacjami, nie cofał się jednak ani o krok, dzięki czemu walka była bardzo atrakcyjna do oglądania. Rundy mijały, a scenariusz pozostawał bez zmian - Japończyk cały czas parł do przodu, a Cotto wyśmienicie karcił go ciosami sierpowymi z defensywy.

Co więcej, mimo coraz większego zmęczenia i wyraźnego przegrywania na punkty Yosihiro mocno zaakcentował końcówkę walki, być może nawet ją wygrywając. Oczywiście, do zwycięstwa w całym pojedynku to wystarczyć nie mogło - sędziowie po dwunastu rundach w stosunku 120-108, 118-110, 119-109 jak najbardziej prawidłowo wskazali na wiktorię Miguela Cotto, na którego biodrach dzięki temu spoczął mistrzowski pas organizacji WBO. Brawa jednak należały się obu pięściarzom, bo widowisko stworzyli przednie.

COTTO GOTOWY NA ZWYCIĘZCĘ WALKI CANELO vs GOŁOWKIN >>>

Jeśli Portorykańczyk dotrzyma słowa, to w ringu zobaczymy go jeszcze tylko raz, prawdopodobnie w grudniu. A szkoda, bo dziś udowodnił, że wciąż potrafi walczyć na niebotycznym poziomie.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Boban81
Data: 27-08-2017 07:26:57 
Wydawało mi się, że Kamegai postawi wyżej poprzeczkę, niemniej stawiałem na Cotto.
Zawsze fajnie oglądało mi się Miguela w akcji. Szkoda, że powoli kończy karierę.
 Autor komentarza: Rocky80Balboa
Data: 27-08-2017 08:43:49 
Zamiast tutaj komentowac prawdziwy boks to wszyscy wielcy "znawcy" pierdziela farmazony i tworza niestworzone historie na temat dwoch pajacow. Ale tez byly emocje i co by bylo gdyby haha. Tutaj jest artykul o wielkim mistrzu.
 Autor komentarza: showtime123
Data: 27-08-2017 08:59:51 
Niech z Lemieuxem zawalczy na koniec kariery.
 Autor komentarza: MLJ
Data: 27-08-2017 09:53:24 
Świetna walka Cotto, ale i Japończyk jak zwykle pokazał niezwykła odporność. 120-108 za wysoko. Dałbym Japończykowi tą rundę czy dwie..
Szkoda że jeszcze tylko raz będziemy iglądać Junito w akcji..
 Autor komentarza: Vitalij71
Data: 27-08-2017 10:59:36 
Znakomita walka Cotto to jest legenda ,pokazał świetny repertuar ciosów , znakomita praca nóg zgodze się z poprzednikiem wielka szkoda że kolejna legenda po Marqezie zakończy nie długo Karierę , wielkie brawa dla Japończyka za charakter nie ludzka odporność na mocne ciosy Cotto oby nie odbyło mu się to na zdrowiu
 Autor komentarza: Turuu7
Data: 27-08-2017 11:20:06 
Niewiem z czego ma szczeke Kamegai ale chyba zaden inny bokser by tego nie przetrwal chociaz bez jednego nokdaunu. Cotto fajnie w swoim stylu, i wcale nie szkoda ze konczy kariere tak wlasnie wielcy bokserzy powinni odchodzic, kiedy jeszcze sa w miare w stanie walczyc na poziomie ale goni ich wiek i wiadomo ze bedzie regres. Np dlamnie az szkoda bylo patrzec co dzialo sie z Royem Jones jr, powinnien zakonczyc wczesniej. Mam nadzieje ze jak Cotto zawalczy z Lemieux to tez da rade chociaz trudne wyzwanie jak na pozegnalna walke.
 Autor komentarza: Vitalij71
Data: 27-08-2017 11:49:42 
Turuuu7 no możesz mieć ale Cotto nie ejst rozbity trzyma forme choć może delikatnie po proime
racje z Royem wielka szkoda kiedyś wybitny być może najwybitniejszy i najbardziej utalentowany bokser wszechczasów a żal było patrzeć jak waciak Głażewski kładł go na deski to rozmienianie się na drobne

to jest Walka a nie mismatch Czarnego z Irlandczykiem
 Autor komentarza: Turuu7
Data: 27-08-2017 12:07:32 
Hopkins w sumie tez przecholowal
 Autor komentarza: miguelangelcotto
Data: 27-08-2017 12:16:46 
Szkoda że już powoli odchodzi, ale lepiej w takiej formie niż po kolejnych deskach. Bardzo dobra walka Miguela, wciąż jest poza zasięgiem dobrych bokserów.
 Autor komentarza: rocky86
Data: 27-08-2017 14:01:08 
Japaniec przyjął taktykę na "Margarito", tylko mu nie wyszło. Tyle co chłop przyjął na czachę, to szok, czajnik mu dzisiaj spuchnie okrutnie.

Cotto klasa jak zawsze, świetny balans tułowiem, doskonała praca nóg, bardzo fajne kombinacje, szkoda, że już kończy, zawsze oglądałem go z dużą przyjemnością. Z Kanadyjczykiem będzie mieć mega ciężko, gabarytowo przepaść, do tego Lemieux bije piekielnie mocno, może się to skończyć źle dla Junito.
 Autor komentarza: Mars
Data: 27-08-2017 15:27:36 
@rocky86

Dokładnie..., z Lemieux może być problem i to duży na zakończenie kariery, to nie waga Junito wiec po co aż tak ryzykować i udowadniać coś...? Że Cotto to wybitny bokser?
O tym czym każdy wie!
 Autor komentarza: mietek36
Data: 27-08-2017 16:04:23 
Cotto to legenda boksu.Nie dal jeszcze nigdy zlej walki. Szkoda ze odchodzi.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.