JARRELL MILLER POPRZEDZI 4 LISTOPADA WALKĘ WILDERA

Redakcja, Boxingtalk

2017-08-03

Deontay Wilder (38-0, 37 KO) wróci między liny 4 listopada w hali Barclays Center na Brooklynie. To już praktycznie przesądzone. Wisi nad nim co prawda obowiązkowa obrona pasa WBC wagi ciężkiej z Bermane'em Stiverne'em (25-2-1, 21 KO), ale telewizja Showtime nie akceptuje takiej walki. Kto stanie więc naprzeciw championa?

W mediach dotąd wymieniało się dwa nazwiska potencjalnych rywali dla "Brązowego Bombardiera" - Luisa Ortiza (27-0, 23 KO) oraz Jarrella Millera (19-0-1, 17 KO). Przy czym ten drugi w ostatnim wywiadzie otwarcie mówi o tym, że rzeczywiście zaboksuje 4 listopada na Brooklynie, ale na rozpisce gali, podczas której Wilder przystąpi do szóstej obrony tytułu.

- Wilder ma walczyć 4 listopada w hali Barclay's Center i z tego co słyszałem, mam pokazać się tuż przed nim. Zobaczymy, może uda się namówić Dilliana Whyte'a, by wyszedł naprzeciw mnie? Chciałbym, żeby to był już ostatni taki pojedynek przed atakiem na tron mistrza świata, pod warunkiem oczywiście, że będzie to rywal ze światowej czołówki - mówi Miller, który w ostatnim starcie w miniony weekend zwyciężając Geralda Washingtona ważył aż 135 kilogramów.

W takim razie naprzeciw Wildera stanie rzeczywiście Ortiz? Co na to Miller?

- Tak twierdzi Wilder, ale uwierzę w to dopiero wtedy, gdy zobaczę obu w ringu. Kiedyś kibice na Brooklynie kochali Riddicka Bowe, teraz pokochają mnie. Jeszcze jedna walka, a potem biorę się za Wildera - dodał "Big Baby".

WIDEO: JARRELL MILLER POROZBIJAŁ WASHINGTONA >>>

Przypomnijmy, że federacja WBC uczestniczy teraz w negocjacjach pomiędzy obozem Wildera (Al Haymon) a Stiverne'a (Don King) w sprawie ewentualnego przełożenia obowiązkowej obrony. Być może - oczywiście za godziwym odszkodowaniem, Stiverne wycofa się ze swoich praw i poczeka trochę dłużej na rewanż z Deontayem, który przecież zrzucił go z tronu World Boxing Council w styczniu 2015 roku.