MENADŻER I TRENER WILDERA: WALKA Z ORTIZEM MA SENS

Redakcja, BoxingScene

2017-07-23

Obóz Deontaya Wildera (38-0, 37 KO) ma chrapkę na starcie z Luisem Ortizem (27-0, 23 KO) i chyba jedynymi osobami, które mogą zablokować ten projekt, są Bermane Stiverne (25-2-1, 21 KO) i promujący go Don King.

Przypomnijmy, że pojedynek "Brązowego Bombardiera" z "King Kongiem" wstępnie planowany jest na 4 listopada w hali Barclays Center na Brooklynie, ale nie chce się na to zgodzić Stiverne, oficjalny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. On nie chce ustąpić pierwszeństwa, nawet za godziwą wypłatą w ramach zadośćuczynienia.

- Bawimy się w to żeby być najlepszymi, a jeśli tak ma być, to musimy mierzyć się z najlepszymi rywalami. I właśnie do tego teraz dążymy. Wielu zawodników wymyśla najróżniejsze wymówki, aby uniknąć konfrontacji z Deontayem, ale również Ortizem. Ci dwaj zawodnicy to obecnie najbardziej unikani pięściarze wagi ciężkiej. Tym bardziej więc taka walka ma sens. Dwóch najbardziej unikanych bokserów stanie naprzeciw siebie, to dobry pomysł. To byłoby wielkie wydarzenie dla świata boksu - uważa Jay Deas, trener i współmenadżer Wildera, który od dwóch i pół roku zasiada na tronie World Boxing Council.

Poniżej przypominamy Wam fragment treningu Wildera na obozie Władimira Kliczki, kiedy pomagał przygotować się ówczesnemu królowi wagi ciężkiej do starcia z Mariuszem Wachem.