Giennadij Gołowkin (37-0, 33 KO) kibicował Siergiejowi Kowaliowowi (30-2-1, 26 KO), z którym zna się na stopie prywatnej, ale przyznał, że Andre Ward (32-0, 16 KO) pokazał wielką klasę w wygranej w niedzielę walce z Rosjaninem.
- Piękna robota Andre. To inteligentny facet - skomentował mistrz wagi średniej.
Ward zwyciężył "Krushera" przez techniczny nokaut w ósmej rundzie. Rozstrzygnięcie wzbudziło nieco kontrowersji z uwagi na na zbyt niskie - zdaniem części obserwatorów - ciosy Amerykanina.
- Nie jestem sędzią, tylko bokserem. Może sędzia trochę pospieszył się z przerwaniem walki - powiedział Gołowkin.
Przy okazji odbywającej się w tym tygodniu promocji potyczki z Saulem Alvarezem (49-1-1, 34 KO), która 16 września odbędzie się w Las Vegas, dziennikarze zapytali Kazacha też o inny pojedynek - Floyda Mayweathera Jr (49-0, 26 KO) z Conorem McGregorem. Dojdzie do niego na trzy tygodnie przed starciem Canelo-Gołowkin i oba pojedynki stoczą za oceanem bezpośrednią rywalizację o zainteresowanie kibiców gotowych zapłacić za transmisję PPV.
- Jak chcecie prawdziwą walkę, to wybierzcie 16 września. A jak chcecie show, walki biznesowej... Floyd to Floyd. Conor jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale nie jest bokserem - skwitował "GGG".