STEVENSON: JESTEM KRÓLEM - FONFARA: WRÓCĘ SILNIEJSZY

Redakcja, Informacja własna

2017-06-04

- Widzicie co się dzieje, gdy jestem naprawdę skupiony - mówił po zastopowaniu Andrzeja Fonfary (29-5, 17 KO) zadowolony Adonis Stevenson (29-1, 24 KO). Mistrz świata wagi półciężkiej obronił pas WBC już po raz ósmy! Niestety już drugi raz kosztem naszego rodaka.

- Nie spieszyłem się, czekałem na swój cios, złapałem go lewym kiedy na mnie szedł, a wiedziałem, że tak będzie atakował. Byłem naprawdę dobrze przygotowany, nie miałem problemów z dłońmi jak wcześniej i widzieliście co się działo. Jestem królem tej dywizji i mogę zmierzyć się z każdym - zapewniał "Superman".

- Złapał mnie lewym sierpem i ten cios wszystko zmienił. Od tego momentu nie byłem już sobą. Muszę wrócić do ciężkiej roboty. Stevenson bije naprawdę mocno, to znakomity zawodnik, ale wrócę jeszcze mocniejszy - mówił przygnębiony Fonfara.

- Kontynuowanie walki nie miało sensu, bo Andrzej nie doszedł do siebie po ciosach z pierwszej rundy. Powiedziałem mu w narożniku w przerwie, żeby nawet nie zadawał ciosów, tylko się bronił, aż dojdzie do siebie. Takie rzeczy jednak się zdarzają w boksie. Do czasu tego ciosu w połowie rundy wszystko wyglądało dobrze, lecz po nim Andrzej nie był już sobą - skomentował na gorąco ten krótki pojedynek Virgil Hunter, trener Andrzeja, który poprosił arbitra o zastopowanie potyczki w 28. sekundzie drugiego starcia.