TRENER: PO GOŁOWKINIE BROOK BYŁ JAK PO WYPADKU

Redakcja, Sky Sports

2017-05-20

Angielscy kibice nie byli zadowoleni, kiedy trener Kella Brooka (36-1, 25 KO) przerwał jego walkę z Giennadijem Gołowkinem (37-0, 33 KO), ale szkoleniowiec podkreśla dzisiaj, że nie miał wyjścia, biorąc pod uwagę obrażenia, jakich doznał jego podopieczny.

Dominic Ingle poddał Brooka w piątej rundzie pojedynku, który odbył się we wrześniu ubiegłego roku w Londynie. Później okazało się, że ciosy Kazachy doprowadziły do pęknięcia kości oczodołu u Brytyjczyka.

- To kontuzja, która często przytrafia się w wyniku wypadku samochodowego, kiedy uderzasz twarzą o deskę rozdzielczą. Kilka lat wcześniej miałem innego zawodnika z takim samym urazem, który mówił w narożniku dokładnie to samo. Twierdził, że czuje się tak, jakby oko osuwało mu się w głąb oczodołu. Gdy słyszysz coś takiego ponownie, brzmi to znajomo. Czujesz, że dzieje się coś poważnego - oznajmił trener.

Kibice zgromadzeni w O2 Arena buczeli na szkoleniowca, bo na tle większego rywala Brook radził sobie zaskakująco dobrze. Gołowkin zaczynał jednak przejmować kontrolę nad pojedynkiem, a kolejne ciosy mogły spowodować trwały uszczerbek na zdrowiu Anglika.

- Po przyjeździe do szpitala lekarz powiedział, że gdyby Kell przyjął kolejne uderzenia, to wprawdzie nie byłoby zagrożenia życia, ale mógłby stracić wzrok w tym oku - powiedział Ingle.

Za tydzień Brook stoczy pierwszą walkę od czasu porażki z Kazachem. W pojedynku, który 27 maja odbędzie się na stadionie Bramall Lane w jego rodzinnym Sheffield, będzie bronić pasa IBF w dywizji półśredniej naprzeciw obowiązkowego pretendenta Errola Spence'a Jr (21-0, 18 KO).