Szkoleniowiec mistrza WBO w wadze ciężkiej Josepha Parkera (22-0, 18 KO) przekonuje, że jego podopieczny wykończyłby robotę, gdyby to on stał w szóstej rundzie walki na Wembley naprzeciw Anthony'ego Joshuy (19-0, 19 KO).
W sobotę Joshua pokonał na londyńskim stadionie Władimira Kliczkę (64-5, 53 KO), ale we wspomnianym starciu znalazł się na macie i był na skraju nokautu. Kliczko przyznał potem, że myślał, iż jest już po walce, dlatego się nie spieszył z atakiem. Ostatecznie sam przegrał po dwóch nokdaunach w jedenastej rundzie.
- Zapewniam was, że gdyby Joseph trafił Joshuę w szczękę i znalazłby się w takiej sytuacji, jaka miała miejsce w szóstej rundzie, walka zostałaby zakończona. Nie byłoby ani rundy siódmej, ani jedenastej - komentuje Kevin Barry, trener Parkera.
Nowozelandczyk także jest znany z mocnego ciosu, choć jego opiekun przyznaje, że prawdopodobnie nie aż tak mocnego jak Joshua.
- Czy bije z równie dużą siłą? Nie, chyba nie, ale połączenie siły i szybkości Joe jest równie śmiercionośne, jak wszystko, czym dysponuje Joshua - ocenił.
25-letni Parker podejdzie do pierwszej obrony tytułu WBO w najbliższą sobotę na gali w Manukau. Jego rywalem będzie Rumun Razvan Cojanu (16-2, 9 KO), który zastąpi kontuzjowanego Anglika Hughie Fury'ego.