ZIMNOCH SZYBKO ODPRAWIŁ CIEŃ DAWNEGO MICHAELA GRANTA

Redakcja, Informacja własna

2017-04-22

Wydawało się, że Krzysztof Zimnoch (22-1-1, 15 KO) - choć był faworytem, trochę się namęczy z Michaelem Grantem (48-7, 36 KO). Ten jednak jest już cieniem tego boksera, który kiedyś wygrywał z Savarese czy Gołotą. Walka wieczoru w Legionowie na dobre się nie zaczęła, a już było po wszystkim.

Od pierwszego gongu Krzysiek zaczął pressingiem. Ale nie podpalał się, szukał prawego na korpus, by pół minuty przed końcem pierwszej rundy trafić mocnym prawym na górę. Amerykanin był ranny, lecz zdołał przetrwać kryzys. Było to jednak odroczenie wyroku.

Na początku drugiego starcia Zimnoch naruszył przeciwnika - tym razem lewym sierpowym, i po kilku kolejnych uderzeniach zmusił byłego pretendenta do tytułu do przyklęlnięcia. Po liczeniu do ośmiu Zimnoch doskoczył, huknął akcją lewy-prawy na szczękę i było po wszystkim. Nokaut.

KRZYSZTOF ZIMNOCH: SERWIS SPECJALNY >>>

- Fajnie wyszło, bo udało się przewrócić tak dużego chłopa. Grant jest już wiekowym zawodnikiem i skoro myślę o mistrzostwie świata, to powinienem wygrywać z takimi zawodnikami w taki sposób. Moim zdaniem w przyszłym roku doczekam się wymarzonej potyczki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej - powiedział po wszystkim Zimnoch.