- Jak "Canelo" chce walczyć, to dajcie mi kontrakt. Wyślijcie mi umowę, a ja ją podpiszę - mówi Giennadij Gołowkin (36-0, 33 KO), który ma już dość ciągłego przekładania wielkiego pojedynku z Saulem Alvarezem (48-1-1, 34 KO).
Tymczasem Oscar De La Hoya, promotor Meksykanina, mówi, że Gołowkin kontrakt już otrzymał.
- Problem w tym, że jego ludzie dostali umowę, a on pewnie nie ma zielonego pojęcia, co się dzieje - oświadczył "Złoty Chłopiec".
- Nasza propozycja jest uczciwa. "Canelo" chce z nim walczyć. Nie ma żadnego problemu - dodał.
Kazach cały czas jednak powątpiewa w szczerość intencji Alvareza i jego promotora - zwłaszcza po tym, jak w ubiegłym roku Meksykanin wolał oddać pas WBC w wadze średniej, niż bronić go w konfrontacji z nim.
- On nie mówi poważnie. Oscar wie, że to jest biznes, jego życie i przyszłość grupy Golden Boy. Może chce to odłożyć na przyszły rok - skomentował.
Dodał, że jego zdaniem "Canelo" będzie w tym roku bardziej zainteresowany walkami rewanżowymi z Miguelem Cotto lub Julio Cesarem Chavezem Jr (50-2-1, 32 KO).
Z tym ostatnim Alvarez zmierzy się po raz pierwszy 6 maja w Las Vegas. Do starcia z Gołowkinem, który z kolei 18 marca zaboksuje w Nowym Jorku z Danielem Jacobsem (32-1, 29 KO), miałoby dojść we wrześniu.