- Czy będzie nokaut? To bardzo możliwe. Zamierzam być bestią, ogromnym potworem - mówi w rozmowie z Bokser.org Mike Mollo (21-6-1, 13 KO), który w najbliższą sobotę zmierzy się w podczas gali w Szczecinie z Krzysztofem Zimnochem (20-1-1, 13 KO). Pięściarz z Białegostoku będzie chciał się z rewanżować "Bezlitosnemu" za dotkliwą porażkę przed czasem sprzed roku. Mollo jednak jest pewny siebie i wręcz zakochany w naszym kraju.
Amerykanin jest już w Szczecinie, dziś będzie uczestniczył w oficjalnej konferencji prasowej przed sobotnim starciem. Podróż była długa i męcząca, ale widać gołym okiem, że były rywal m.in. Gołoty, Szpilki i Binkowskiego jest w świetnej dyspozycji i ciężko przepracował okres przygotowawczy.
Mollo po przylocie tryskał energią i jak opowiada Bokser.org, jest mu niezmiernie miło, że ponownie zawitał do Polski i będzie mógł tu zawalczyć. Nie ukrywa, że kocha nasz kraj.
- Nie chcę, żeby wyglądało, że chce się tu przypodobać, ale ja naprawdę uwielbiam Polaków, kocham ten kraj Im więcej spędzam tu czasu, tym bardziej jestem pozytywnie zaskoczony. Kocham tutaj walczyć i chcę tutaj boksować ponownie. Nie zabierzam bić się znowu w USA. Jestem zafascynowany Polską - nie ukrywa "Bezlitosny", który zapytany krótko o samą walkę z Zimnochem odpowiedział w swoim stylu.
ZIMNOCH: ZACZEPKI MOLLO W OGÓLE MNIE NIE RUSZAJĄ >>>
- Czy będzie nokaut? Na Zimnochu? To bardzo możliwe. W sobotę zamierzam być bestią, ogromnym potworem - skwitował były zawodnik Dona Kinga.