Senator Manny Pacquiao (59-6-2, 38 KO) zajął zdecydowane stanowisko w sprawie prowadzonej przez prezydenta Filipin wojny z narkotykami.
Kontrowersyjny prezydent Rodrigo Duterte wypowiedział ją na samym początku urzędowania, które rozpoczął 30 czerwca 2016 roku. Zgodnie z zapowiedziami z kampanii Duterte prowadzi bezwzględną walkę z handlarzami, w której życie straciło już kilka tysięcy osób.
Pacquiao, który w przeszłości sam zażywał narkotyki, popiera prezydenta w jego działaniach.
- Na poziomie osobistym jestem w stanie wybaczyć. Jednak odrażające przestępstwo, jakim jest handel narkotykami, popełniane jest nie tylko przeciwko jakiejś osobie, lecz przeciwko całemu państwu. Dilerzy zasługują na śmierć - oświadczył.
Słynny pięściarz, wybrany w ubiegłym roku do Senatu na sześcioletnią kadencję, jest autorem trzech projektów ustaw przewidujących karę śmierci za poszczególne przestępstwa. Mieliby ją otrzymywać dilerzy, porywacze oraz gwałciciele.
Kolejny występ 38-letniego Filipińczyka w ringu planowany jest na 23 kwietnia. "Pac Man" ma tego dnia zaboksować w Australii z Jeffem Hornem (16-0-1, 11 KO).