TRENER DeGALE'A: TO, CO ROBIŁ MAYWEATHER, JEST NIELEGALNE

Ben Jacobs, boxingscene.com

2017-01-24

Szkoleniowiec Jamesa DeGale'a (23-1-1, 14 KO) nie może się nadziwić temu, co wyprawiał Floyd Mayweather Jr w trakcie niedawnej walki Anglika z Badou Jackiem (20-1-3, 12 KO).

Mayweather jest promotorem Jacka i przy okazji pojedynku, który 14 stycznia odbył się na Brooklynie, znajdował się w centrum zainteresowania mediów. Głośno było o nim zarówno przed walką, jak i już po niej, kiedy "Money" Floyd powtarzał, że jego zawodnika okradziono. Trener DeGale'a podkreśla tymczasem, że nawet podczas mistrzowskiej potyczki słynny Amerykanin nie dawał o sobie zapomnieć.

- Dużo się działo w narożniku, musiałem jednocześnie wykonywać kilka zadań. Mieliśmy problem z ochraniaczem na zęby, a jeden z ludzi Mayweathera powiedział, że w narożniku może przebywać tylko główny trener. Próbowali odsunąć od pracy cały narożnik. Spojrzałem wtedy na przeciwległy narożnik, a tam był Mayweather i cztery inne osoby. Sędzia powiedział do mnie, żeby wszyscy poza mną się odsunęli. Odparłem, że to się nie wydarzy - mówi Jim McDonnell.

- Jest jeszcze pewna kwestia, co do której muszę się upewnić. Powiedziano mi, że podczas walki Mayweather sprawdzał karty sędziów punktowych. Jak dla mnie jest to nielegalne - dodaje.

Trener zaznaczył, że biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, DeGale wykazał się dużą odpornością psychiczną. Pochwalił go też za postawę czysto bokserską. - Widziałem tę walkę już kilka razy, moim zdaniem James wygrał trzema rundami - powiedział.

Sędziowie widzieli to jednak inaczej i po dwunastu rundach ogłosili remis. DeGale zachował tym samym pas IBF w wadze super śreniej, Jack z kolei WBC. Kilka dni po pojedynku Szwed zrzekł się jednak tego tytułu i ogłosił, że będzie kontynuować karierę w dywizji półciężkiej.