MILLER: STŁUKĘ STARUSZKA ORTIZA, ALE POTEM CHCĘ JOSHUĘ

Keith Idec, boxingscene.com

2017-01-18

Mocno bijący Amerykanin Jarrell Miller (18-0-1, 16 KO) jest gotowy skrzyżować rękawice z innym puncherem wagi ciężkiej, Kubańczykiem Luisem Ortizem (27-0, 23 KO). Walka miałaby się odbyć w kwietniu lub maju.

- Wszyscy myślą, że on jest najbardziej przerażającym zawodnikiem w naszej dywizji. Ale ja też przerażam. Ani z nim, ani ze mną nikt nie chce walczyć. To ja zatem będę musiał skopać mu ten jego stary tyłek - mówi 28-letni pięściarz z Brooklynu.

- Tylko co potem? Jak go pokonam, to wtedy już zupełnie nikt nie będzie chciał się ze mną zmierzyć. Wezmę więc tę walkę tylko wtedy, jeśli po niej stanę się obowiązkowym pretendentem. Gdy załatwię tego staruszka, chcę walki z Joshuą albo zwycięzcą pojedynku pomiędzy Josephem Parkerem a Hughie'em Furym - dodaje.

Miller wie już, ile mniej więcej zarobiłby za starcie z Kubańczykiem. Stwierdził, że to "przyzwoita kasa", ale zaznaczył, że walczy przede wszystkim o swoje dziedzictwo.

Ortiz jest obowiązkowym pretendentem do tytułu WBA, który będzie - wraz z pasem IBF - stawką kwietniowej potyczki Joshua-Kliczko.