Podczas gdy Giennadij Gołowkin (36-0, 33 KO) i Saul Alvarez (48-1-1, 34 KO) przygotowują się do walk, które stoczą odpowiednio w marcu i maju, za kulisami trwają negocjacje w sprawie ich hitowego, planowanego na wrzesień starcia.
- Tom [Loeffler - promotor Gołowkina] poinformował mnie, że negocjacje przebiegają dobrze. Mam nadzieję, że wszystko zostanie sfinalizowane, bo to walka, której boks potrzebuje - powiedział Abel Sanchez, trener Kazacha.
Walka z Meksykaninem to główny cel Gołowkina, ale nie jedyny. Niepokonany pięściarz z Karagandy na celowniku ma także Billy'ego Joe Saundersa, posiadacza tytułu WBO, jedynego, którego "GGG" nie ma w swojej kolekcji. Dopiero po jego zdobyciu 34-latek zacznie myśleć o opuszczeniu wagi średniej i występach w wyższym limicie.
- W tej chwili o tym [zmianie limitu] nie myślimy. Kiedy jesteś zunifikowanym mistrzem, masz pewne zobowiązania. Są obowiązkowe obrony, do których musisz podejść. Giennadij chce zdobyć wszystkie pasy - podkreśla Sanchez.
Gołowkin wróci na ring 18 marca w Nowym Jorku. Jego rywalem będzie Daniel Jacobs (32-1, 29 KO), obowiązkowy pretendenta WBA i posiadacz regularnego tytułu tej federacji.
- Mam nadzieję, że Jacobs dotrzyma słowa i będzie się bić. Wszystko, co o nim wiemy i co sam o sobie mówi, wskazuje na to, że będziemy mieli świetną walkę. Obawiam się jednak, że nie skończy się dla niego dobrze. Nikt w wadze średniej nie wytrzyma pełnego dystansu z Gołowkinem - stwierdził szkoleniowiec.