EVANDER HOLYFIELD: NIGDY SIĘ NIE PODDAWAŁEM

Redakcja, Boxingtalk

2016-12-14

- Moja mama nauczyła mnie, że nie wszystko w życiu będzie się układało po mojej myśli, jednak swoją postawą i wytrwałością możemy kreować swoją rzeczywistość. Jeśli się nie poddasz, przeznaczenie będzie na wyciągnięcie ręki - mówi Evander Holyfield (44-10-2, 29 KO), który osiem dni temu został wprowadzony do Międzynarodowej Galerii Sław boksu zawodowego.

Obok wojownika z Atlanty do International Boxing Hall of Fame włączono również Johnny'ego Tapię (59-5-2, 30 KO) oraz Marco Antonio Barrerę (67-7, 44 KO). Holyfield  swego czasu zunifikował kategorię cruiser, a potem jako jedyny zawodnik w historii zdobył czterokrotnie tytuł mistrza świata wagi ciężkiej.

- Trudno wskazać największy moment w mojej karierze. Ważne, że dobrze rozpocząłem karierę, ale również skończyłem ją w dobrym stylu. Chciałbym zostać zapamiętany jako zawodnik, który nigdy się nie poddawał. Miałem swoje upadki i wzloty, lecz nigdy się nie poddałem i nie uciekłem. Nie byłem może największy, nie byłem najsilniejszy ani najszybszy, natomiast potrafiłem się dostosowywać do rywala, dzięki czemu byłem lepszym pięściarzem - mówi "The Real Deal".

30 LAT MINĘŁO - HOLYFIELD vs QAWI >>>

- Najtrudniejszą walką i największym zwycięstwem była chyba wygrana w pierwszej walce z Dwightem Muhammadem Qawi. Nigdy wcześniej nie boksował dłużej niż osiem rund, a wtedy musiałem walczyć ich aż piętnaście, w dodatku z tak twardym i mocnym przeciwnikiem, z jakim dotąd nie miałem do czynienia. To był wyśmienity bokser ze znakomitymi kombinacjami. Przypominał mi Joe Fraziera - dodał Holyfield.