FROCH: GGG NIE JEST Z PLANETY ZIEMIA, JEŚLI MYŚLI, ŻE BY WYGRAŁ

Carl Froch jest przekonany, że zdołałby bez większych problemów pokonać Giennadija Gołowkina (36-0, 33 KO), którego obóz kusi go do powrotu na ring.

Anglik zakończył w ubiegłym roku bokserską karierę, dochodząc do wniosku, że nie ma już dla niego poważnych wyzwań. Długo mówiło się wprawdzie o potyczce z Kazachem, ale nie udało się do niej doprowadzić.

- Mówiłem im, żebyśmy walczyli w limicie 172 funtów, to wtedy pomyślę, ale oni chcieli 166 funtów. Gołowkin nie zamierzał nawet przechodzić do wagi super średniej. Ja byłem już zresztą wtedy na emeryturze - mówi "Kobra".

Teraz temat wielkiej walki powrócił. Przed kilkoma dniami promotorzy obu pięściarzy spotkali się w Monte Carlo. Reprezentujący "GGG" Tom Loeffler mówił potem z szerokim uśmiechem na ustach, że być może tym razem do pojedynku uda się doprowadzić.

- Gołowkin to mały średni, podczas gdy ja jestem dużym zawodnikiem wagi super średniej. Nie mógłby ze mną wygrać, jest po prostu za mały. Jeśli myśli, że może mnie pokonać, nie jest chyba z planety Ziemia. To bardzo dobry zawodnik, ale z kim on właściwie wygrał? - retorycznie pyta Froch.

Na koniec zasugerował, że jego powrót na ring jest mało prawdopodobny. - Bardzo podoba mi się na emeryturze - oznajmił.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 15-11-2016 13:58:02 
Teraz Froch mógłby przegrać. Wtedy był w gazie walczył i trenował wygrywał wielkie walki z poważnymi nazwiskami. Taka przerwa od sportu zawsze się odbija. Nie widzę więc teraz sensu takiej walki.
 Autor komentarza: Clevland
Data: 15-11-2016 19:33:12 
Froch zbiera tyle na głowę że poległby dość szybko.
Skoro skończył karierę to znaczy, że kiepsko z nim...
 Autor komentarza: Ghostbuster
Data: 15-11-2016 19:42:41 
Ja bardzo chętnie zobaczyłbym taki pojedynek w limicie super średniej, ale jest on bardzo mało prawdopodobny i nie ma co się oszukiwać - zdecydowanym faworytem Golovkin. Froch to twardziel, który potrafi zaryzykować i iść na całość, gotowy przyjąć mocne ciosy, ale taka postawa w walce z Kazachem byłaby misją samobójczą. Również opcja walki na dystans w wykonaniu Frocha byłaby bardzo trudna do zrealizowania w walce z Golovkinem, gdyż Kazach ma świetną pracę nóg, działa na pressingu, potrafi ścinać ring.
 Autor komentarza: KnockinOnHeavensDoor
Data: 15-11-2016 21:22:34 




Moze by powalczyl w swoim prime.....Carl zawsze sporo zbieral a przy dzisiejszych prawie 40 latach na karku, bez dawnej szybkosci i z opozninym czasem reakcji to bylaby zwykla egzekucja. Karaganda by go zajechal i ubil.


 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 15-11-2016 22:21:47 
Gdyby dziadek bez obrony wrócił z emerytury i pokonał największy postrach współczesnego boksu, to by przeszedł do historji jak James Douglas. Wygrałby z miejsca wewnętrzną rywalizację z Calzaghe'im, którą na bazie swojej dotychczasowej kariery musi przegrać z kretesem.
Ale Froch jest z innej planety. Rzekomo pokonałby Gołowkina, a bał się zawalczyć z DeGalem, zawodnikiem sześciorundowym.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.