TO MOŻE BYĆ KONIEC BOKSU W NOWYM JORKU

Redakcja, Wall Street Journal

2016-09-02

Za sprawą nowych przepisów ubezpieczeniowych boks może niebawem całkowicie zniknąć ze stanu Nowy Jork, swego czasu uchodzącego za stolicę szermierki na pięści.

W środę tamtejsza komisja sportowa zalegalizowała walki MMA na terenie stanu. Jednocześnie zatwierdziła szereg rozwiązań, które w zamierzeniu mają uczynić sporty walki bardziej bezpiecznymi. To m.in. ubezpieczenie każdego z zawodników na kwotę 1 miliona dolarów na wypadek urazu mózgu. Znani promotorzy Lou DiBella i Joe DeGuardia starają się jeszcze wpłynąć na komisarzy, ale jeśli nowe prawo zostanie podtrzymane, gale bokserskie najprawdopodobniej przestaną być częścią kalendarza w halach Madison Square Garden, Barclays Center i innych.

Jak dotąd w bieżącym roku w Nowym Jorku odbyło się 26 gal z udziałem pięściarzy. Do końca grudnia zaplanowane są jeszcze trzy. Mówiło się, że w "Big Apple" dojdzie do potyczki Powietkin-Stiverne o tymczasowy pas WBC w wadze ciężkiej, ale wobec środowej decyzji szanse na to niewątpliwie zmalały.

Zatwierdzone przepisy to po części efekt pojedynku pomiędzy Rosjaninem Magomiedem Abdusałamowem a Kubańczykiem Mike'em Perezem w listopadzie 2013 roku w MSG. Abdusałamow przegrał po dziesięciu rundach na punkty i w wyniku obrażeń odniesionych między linami doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu. Komisji sportowej zarzucono potem - i udowodniono - szereg poważnych zaniedbań, przez które bokser nie otrzymał po walce należytej pomocy. W konsekwencji bliscy Rosjanina pozwali stan Nowy Jork do sądu.