KOWALIOW PO WYGRANEJ Z CHILEMBĄ: SPODZIEWALIŚMY SIĘ TRUDNEJ WALKI

Rick Reeno, Boxingscene

2016-07-12

- Kibice, którzy sami nigdy nie trenowali, tylko siedzą sobie przed telewizorem na kanapie, może i mówili o łatwej przeprawie, my jednak doskonale wiedzieliśmy, że czeka nas trudne zadanie - powiedział po wszystkim Siergiej Kowaliow (30-0-1, 26 KO), który wczoraj wieczorem w Jekaterynburgu pokonał na punkty Isaaca Chilembę (24-4-2, 10 KO), posyłając go tylko raz na deski w siódmej rundzie prawym krzyżowym.

- Każdy z nas brał Chilembę na poważnie. Wiedzieliśmy, że przed nami trudne zadanie. Początkowo nie widziałem dużych podobieństw między nim a Wardem, ale już teraz po wszystkim mogę powiedzieć, iż są to podobni pięściarze - dodał rosyjski król nokautu, który wygrywając obronił pasy WBA/WBO/IBF wagi półciężkiej.

Teraz rywalem Kowaliowa będzie Andre Ward (29-0, 15 KO). Do ich starcia dojdzie 19 listopada, o ile Amerykanin najpierw 6 sierpnia pokona Alexandra Branda (25-1, 19 KO).

- My sporo zyskaliśmy tym pojedynkiem, natomiast Ward pokonując Branda nie zyska ani trochę. Ward potrzebowałby znów spotkać się z kimś pokroju Sullivana Barrery, bo tylko tacy zawodnicy zmusiliby go do trudniejszej przeprawy. Taki Chilemba jest spokojnie o dwie-trzy klasy wyżej niż Brand. Z tego co słyszałem, to ten facet nie ma zbyt mocnej szczęki, więc jego walka z Wardem nie ma większego sensu - wtrącił trener Kowaliowa.

- Zrobiłem wszystko co w mojej mocy by wygrać, lecz Kowaliow okazał się ode mnie po prostu mocniejszy. Jestem prawdziwym wojownikiem i będę kontynuował karierę. Sądzę iż nadal pozostanę w grze o wysoką stawkę - dodał pokonany Chilemba.