WAŻNE ZWYCIĘSTWO PATRYKA SZYMAŃSKIEGO

To była bardzo ważna walka dla Patryka Szymańskiego (16-0, 9 KO), bo po pierwsze - spotkał na swojej naprawdę mocnego rywala, a po drugie - debiutował na poważnej amerykańskiej stacji. Przez moment przeżywał trudniejsze chwile, ale generalnie pokazał się z bardzo dobrej strony i pokonał Wilky'ego Campforta (21-3, 12 KO).

Młody Polak zaczął dobrze akcją lewy sierpowy-prawy krzyżowy. Do końca pierwszej rundy kontrolował rywala lewym prostym, polując od czasu do czasu prawym po dole. Po przerwie Haitańczyk próbował skrócić dystans, lecz pięściarz z Konina dobrze pracował nogami, dystansował swoim jabem, a do tego dwukrotnie ładnie skontrował prawym sierpowym w okolice ucha.

W trzecim starciu Campfort po raz pierwszy zagonił Patryka do narożnika, ale to właśnie Polak wyszedł z tej sytuacji celnym lewym sierpowym. Pod koniec pierwszej minuty czwartej odsłony Szymański zaskoczył przeciwnika kombinacją prawy podbródkowy-prawy sierp. Naruszył go, więc ruszył dokończyć dzieła zniszczenia, jednak doświadczony Campfort - niedawny pretendent do tytułu mistrza świata, przetrwał chwilowy kryzys.

Bezradny dotąd Haitańczyk nieoczekiwanie przejął inicjatywę w piątej rundzie, trafiając kilka razy prawą ręką. Po gongu na przerwę podirytowany Patryk dał się sprowokować i odepchnął przeciwnika. W szóstej Szymański najpierw kilka razy uderzył lewym hakiem w okolice wątroby, a na półmetku tego odcinka zmienił tempo, zerwał się do krótkiego szturmu i znów wyglądał lepiej. Mimo wszystko w narożniku Chico Rivas miał do Polaka pewne zastrzeżenia.

Nasz rodak wrócił do boksowania w dystansie i przez dwie minuty radził sobie bardzo dobrze, natomiast w końcówce złapał go chyba lekki kryzys kondycyjny, bo przestał zadawać tyle ciosów i trochę ciężko oddychał. W ósmym starciu widać było, że ciosy Patryka nie mają już takiej wymowy jak wcześniej, lecz wtedy dała o sobie znać inteligencja ringowa. Przez trzy minuty szachował rywala lewym prostym na górę bądź na dół, przy okazji oddalając od siebie zagrożenie dobrą pracą nóg. Dziewiąte starcie było wyrównane, choć wydawało się, że znów nieznacznie lepszy był Polak.

W ostatniej, dziesiątej rundzie, Szymański złapał wyraźnie drugi oddech, znów odważniej wchodził w wymiany i to on przełamywał fizycznie przeciwnika. Dwukrotnie trafił mocnym prawym krzyżowym, rozluźnił się i przypieczętował swój sukces.

Po ostatnim gongu doszło jeszcze do krótkiego spięcia między zawodnikami, a sędziowie punktowali 98:92 i dwukrotnie 99:91 - wszyscy na korzyść Patryka Szymańskiego.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: maciejka
Data: 03-07-2016 04:05:38 
Furimi, sam wiesz, że tak błogo to nie było, czas na POWAŻNE zmiany dla Patyka, czasu nie da się oszukać.
 Autor komentarza: darecki
Data: 03-07-2016 04:31:43 
Dobra robota Patryk,pierwszy powazniejszy test zaliczony.Idziesz do przodu,tylko coraz lepsi rywale.
 Autor komentarza: lynce
Data: 03-07-2016 13:33:07 
Można gdzieś obejrzeć całą walkę?
 Autor komentarza: skud
Data: 03-07-2016 13:53:23 
U ,konkurencji jest kilka sekund.Campforta, wyglada jak by byl z nizszej kategori wagowej.Szymanski ,potrzebuje wiecej walak z rywalami na tym poziomie.Moze za rok ,ktos z czolowki.
 Autor komentarza: maltanowo
Data: 03-07-2016 14:30:50 
cała walka https://www.youtube.com/watch?v=n7ChDubyKkw
 Autor komentarza: Rollins
Data: 03-07-2016 16:50:42 
Na pewno sukces, ale nie jakiś poważny.
Wala w tempie spacerowym, a Campfort chyba sam nie bardzo wierzył, że może wygrać.
 Autor komentarza: lynce
Data: 03-07-2016 19:01:42 
@maltanowo dzięki

Ja się zgadzam z kartą punktową Teddiego. 5 i 6 runda to lekki wpiernicz dla Patryka, siódmą oddał sam, żeby odpocząć we 'Floyd Chicken mode', co całkiem dobrze mu wychodziło.
Było troszkę spiny i złej krwi bo Wankie potrafił zagrać nieczysto. No w sumie Patryk też raz strzelił po komendzie stop... :)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.