BREAZEALE: TO MÓJ SUPER BOWL - JOSHUA: JESTEŚ W MOJEJ DŻUNGLI

Redakcja, iFL

2016-06-23

Anthony Joshua (16-0, 16 KO) i Dominic Breazeale (17-0, 15 KO) spotkali się dziś na ostatniej konferencji prasowej promującej ich sobotnią potyczkę o należący do Anglika tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF.

- Jesteś na moim terenie, w mojej dżungli. I wcale nie odczuwam z tego powodu żadnej presji. Mam nadzieję, że nic się nie zmieni w tej kwestii, pozostanę zrelaksowany do końca i wypełnię wszystkie założenia taktyczne. Kiedy jednak słyszę pierwszy gong, zawsze chcę dopaść rywala tak szybko, jak to tylko możliwe. Obaj jesteśmy dobrze przygotowani, wystawimy swoje zero w rekordzie na szali, a po wszystkim jeden z nas nie będzie już miał czystego konta. Zbliża się złota era dla boksu, a dla mnie każdy kolejny pojedynek to następny krok naprzód i następny test - mówił obrońca tytułu.

- Mam dla ciebie szacunek jako zawodnika, ale przybyłem tu po to, by cię pobić. Nie mogę się już doczekać tego wyzwania, czekałem na coś takiego od dawna. To życiowa szansa i czuję się na nią przygotowany. Możecie spodziewać się prawdziwych fajerwerków. Cios za cios, runda za rundę, i właśnie tak zamierzam znokautować mistrza. Mam mocny lewy sierp i jeszcze cięższą prawą rękę, mam też świetne warunki fizyczne i potrafię przyjąć cios rywala. Zanim zacząłem boksować, wcześniej grałem w futbol amerykański i ten pojedynek jest moim prywatnym Super Bowl - ripostował zmotywowany challenger.

- Mam na koncie szesnaście wygranych, on siedemnaście. Zaczynaliśmy karierę zawodową niemal w tym samym momencie i na papierze jesteśmy mniej więcej na tym samym poziomie. Wygram jednak przed czasem, a wszystko dzięki mojemu talentowi oraz ciężkiej pracy jaką wkładam w treningi. Na ten moment mojej kariery to doskonałe zestawienie. Myślę czasem o porażce i bardzo się jej boję, ale to tylko dodatkowo mnie motywuje do jeszcze cięższej pracy. A jeśli będę nadal tak harował i robił cały czas postępy, to nikt mnie nie pokona - dodał Joshua.

- Zamierzam wywierać wyjątkowo ostry pressing i zabrać Joshuę na głębokie wody. Zobaczymy jak wtedy sobie poradzi i co zaprezentuje. Tu nie będzie różnicy w warunkach fizycznych, zaś o wszystkim zdecydują same umiejętności i doświadczenie. Najpierw więc uporam się z Joshuą, a potem zmierzę się z Wilderem bądź zwycięzcą rewanżu Fury'ego z Kliczką - zakończył Breazeale.

ANTHONY JOSHUA: SERWIS SPECJALNY >>>