ANDRZEJ SOŁDRA: WZIĘCIE TEJ WALKI BYŁO BŁĘDEM

Piotr Fajks, Informacja własna

2016-06-01

- Postąpiłem zbyt pochopnie zgadzając się jedenaście dni przed terminem na walkę z brązowym medalistą igrzysk olimpijskich - tak z perspektywy czasu mówi Andrzej Sołdra (12-4-1, 5 KO), który w połowie maja w angielskim Bolton przegrał w trzecim starciu z faworytem gospodarzy, Vijenderem Singhem (6-0, 6 KO).

- Jestem święcie przekonany, że gdybym miał pełen okres przygotowawczy do tego pojedynku, to wyglądałby on zupełnie inaczej. Powiem  więcej, jestem przekonany, że wyszedłbym z niego zwycięsko. Nie będę opowiadał głupot, po prostu poleciałem na walkę nieprzygotowany, kompletnie bez formy i to musiało się tak skończyć. Trenowałem dosłownie kilka dni, odbyłem zaledwie dwa krótkie sparingi, a przeciwko takiemu rywalowi trzeba być naprawdę w formie. Nigdy więcej nie zdecyduję się na występ w tak krótkim czasie, no chyba, że będą zadowalające finanse. Bo tutaj nawet specjalnie nie zarobiłem - nie ukrywa Sołdra.

- Nie boję się wyzwań i naprawdę tamtego dnia jechałem do jaskini lwa powalczyć o wygraną. Cieszę się, że mogłem choć przez chwilę pracować z Adamem Jabłońskim i Rafałem Wojdą, bo między nami panowała naprawdę pozytywna atmosfera. Co dalej? Tak naprawdę sam jeszcze nie wiem, kiedy stoczę kolejną walkę. Nie miałem jeszcze okazji porozmawiać o tym z moim promotorem Tomaszem Babilońskim i nie wiem jakie ma wobec mnie dalsze plany. Przebywam teraz Nowym Sączu, gdzie pracuję nad siłą. Jeśli pojawiłaby się taka możliwość, to chciałbym wystąpić na sierpniowej gali w Międzyzdrojach - dodał Sołdra.