Giennadij Gołowkin (35-0, 32 KO) bije rekordy kolejnych skutecznych obron tytułu mistrza świata wagi średniej, wyniki oglądalności na HBO rosną, ale jak zwykle nie wszystkich można przekonać i zadowolić.
- Bez wątpienia potrafi się rozprawiać z rywalami, ale powiedzmy sobie szczerze, póki co nie spotykał się jeszcze w prawdziwymi killerami i najmocniejszymi w swojej dywizji - mówi Stephen Espinoza, szef sportu w konkurencyjnej dla HBO stacji Showtime.
Tymczasem znany promotor Rodney Berman zamierza ściągnąć "GGG" na walkę do RPA. Szef stajni Golden Gloves promował wcześniej dwie z trzech walk Kazacha w Monte Carlo.
- Nie ma dla niego równorzędnego rywala w wadze średniej - zapewnia Grzegorz Proksa, który na własnej skórze przekonał się o sile ciosów Gołowkina. Zresztą najlepiej przemawiają liczby. Sobotnie zwycięstwo nad Dominicem Wade'em było już dwudziestym drugim z rzędu zwycięstwem przed czasem. Osiemnastu rywali nie zdołało nawet wyjść poza trzecią rundę.
Żurnaliści natomiast zastanawiają się, gdzie umieścić "GGG" w zestawieniu P4P. Bo z jednej strony nikt nie zdominował w swoim limicie konkurencji tak jak on, a z drugiej rzeczywiście brakuje jeszcze w jego rekordzie wielkich i uznanych nazwisk. Jego promotor Tom Loeffler ma zaś spory kłopot, by znaleźć kolejną ofiarę...