GŁOWACKI I CUNNINGHAM Z SZACUNKIEM, ALE I PEWNOŚCIĄ SIEBIE

Redakcja, Informacja prasowa

2016-04-13

- Bardzo się cieszę z powrotu na USA i chciałbym podziękować całemu mojemu sztabowi za tak dobre przygotowania - mówił dziś Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO), który już za trzy dni potyczką ze Steve'em Cunninghamem (28-7-1, 13 KO) podejdzie do pierwszej obronie tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBO.

- Na szczęście jestem zdrowy, obóz przebiegł tak jak chcieliśmy i czuję się w stu procentach gotowy, by wyjść już do ringu. Fajnie występować na takich galach jak ta, lecz głównym celem jest zwycięstwo i zachowanie tytułu. Kibice mogą się spodziewać pięknego pojedynku. To będzie ringowa wojna, lecz co najważniejsze, to ja zejdę z niego jako wygrany - zapowiada pewny siebie Polak.

- Nie lubię za dużo mówić o przyszłości, jeśli mam przed sobą walkę. Cunningham to nie tylko wielki zawodnik, lecz również wielki człowiek. Spodziewam się trudnej i twardej walki. Oczywiście on spróbuje odebrać mi pas, jednak to nie będzie łatwe zadanie - dodał Głowacki.

- Jestem gotowy na ten pojedynek, choć wiem, że spotkam się ze świetnym pięściarzem. Nie ma mowy bym w jakikolwiek sposób mógł go lekceważyć. Ostatnio powstał z desek i zwyciężył, a to o czymś świadczy. Przybyłem tu po wygraną i jestem pewien, że skradniemy show tego wieczoru. Muszę boksować mądrze i go pokonać. Mój trener Naazim Richardson jak zwykle przygotował małą niespodziankę. Głowacki to prawdziwy wojownik, ale muszę jakoś sobie z nim poradzić i zrobię to - ripostował Cunningham, który w przeszłości dwukrotnie był już mistrzem w limicie 90,7kg.