ABRAHAM ZAPOWIADA FORMĘ ŻYCIA W WALCE Z RAMIREZEM
Mistrz świata WBO w wadze super średniej Arthur Abraham (44-4, 29 KO) przekonuje, że na zbliżającej się wielkimi krokami gali Pacquiao-Bradley III zaliczy najlepszy występ w bokserskiej karierze.
Niemiec zmierzy się 9 kwietnia w MGM Grand w Las Vegas z niepokonanym Meksykaninem Gilberto Ramirezem (33-0, 24 KO). Będzie to jego pierwszy występ w stolicy hazardu.
- To sprawia, że jest to dla mnie pojedynek wyjątkowy. Rywal jest twardy, niepokonany, postara się odebrać mi pas. Szykuje się trudny sprawdzian. Wiem, że muszę zaboksować najlepiej w karierze, aby zachować tytuł - stwierdził.
- Będę walczyć daleko od domu i zdaję sobie sprawę, że muszę wygrać przekonująco. W Las Vegas cenią aktywność. Na to się przygotowałem. Trenowałem wysoko w bułgarskich górach, to mi bardzo pomogło. Nigdy nie miałem lepszej kondycji - dodał.
W walce wieczoru w MGM Grand noszący się z zamiarem zakończenia kariery Manny Pacquiao (57-6-2, 38 KO) skrzyżuje rękawice z Timothm Bradleyem (33-1-1, 13 KO). Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.
Jakoś nie wyobrażam sobie, że AA wygra na pkt, tam nie będzie miał swoich sędziów ;)
Abraham wygra przed czasem. Stieglitza w lipcu zeszłego roku zrobił jak leszcza.
Najlepszym na pewno nie jest. Jest zbyt surowy żeby np. takiego Degale'a poskładać.
Jak bierzemy pod uwagę doświatczenie, jakość pokonanych rywalów i ilość udanych obron to Arthur prezentuje się najlepiej w statystykach.
A jeśli w ten sposób to ok. Jednak statystyki nie boksują. W zasadzie wszystko wejdzie w praniu nie ma co gdybać :)
Wiem, że statystyki nie boksują. Gdyby kierować się tylko statystykami to młody, wysoki i nie pokonany Ramirez był by pewniakiem w walce z Abrahamem a jednak coś mi mówi, że może nie dać rady z mistrzem. Tak samo wg statystyk Abraham byłby faworytem w walce z DeGalem a jednak wg mnie DeGale pokonał by Abrahama.
DeGale był wtedy jeszcze młody i nie doświatczony. Podejrzewam, że w rewanżu jeszcze łatwiej uporał by się z Wilkiem. A nawet gdyby to nie ma co sugerować się jedną walką bo James też lepiej pokonał Smitha niż Abraham.Od momętu porażki z Grovesem, James poczynił spore postępy i pokonał m.in. Bute, Dirrella, Perribeana, Sanavię.