MAŁE PIĘŚCI: ZŁOTY HUSARZ 2016 (cz. 1)

Jakub Biłuński, Opracowanie własne

2016-02-07

Rozpoczęcie nowej bokserskiej tradycji - corocznego konkursu ''Złoty Husarz'', który wyłoni najlepszego zawodnika Husarii na podstawie średniej ocen przyznawanych po każdym meczu. Zwycięzca otrzyma statuetkę ''Złotego Husarza''.

ZŁOTY HUSARZ 2016

Drużyna Rafako Hussars Poland jest jedną z najważniejszych inicjatyw w polskim boksie XXI wieku. Dzięki walkom w lidze World Series of Boxing nasi bokserzy mają szansę na regularne konfrontacje ze światową czołówką i zdobywają bezcenne doświadczenia. Szefowie Husarii stale profesjonalizują swoje działania, budując trwałą platformę rozwoju dla najlepszych zawodników. Można również powiedzieć, że kadra Hussars tworzy obecnie trzon drużyny narodowej.

Z okazji czwartego sezonu WSB z udziałem Husarii, wydawnictwo Ebr (www.boxrep.eu) rozpoczyna na łamach Bokser.org nową tradycję - coroczny konkurs ''Złoty Husarz''. Jego zwycięzcą będzie zawodnik, który najlepiej zaprezentował się w danym sezonie.

Zawodnicy Husarii będą oceniani po każdym meczu w skali od 1 do 5. Na koniec sezonu weźmiemy pod uwagę średnią ocen zawodników, którzy wystąpili w co najmniej dwóch meczach fazy grupowej i w co najmniej jednym meczu fazy play-off (jeżeli Husaria awansuje do tej fazy).

Jeśli dwóch zawodników osiągnie taką samą średnią, obaj otrzymają nagrodę. Chcemy przy tym podkreślić, że dołożymy wszelkich wysiłków, by oceny bokserów oprzeć na konstruktywnej krytyce, która zachowuje szacunek dla pięściarskiego trudu.

Zwycięzca konkursu otrzyma statuetkę ''Złotego Husarza'' na zakończenie sezonu. Wręczenie statuetki zostanie upamiętnione sesją fotograficzną.

Serdecznie zapraszamy dziś czytelników do komentowania ocen pięściarzy, którzy rywalizowali w dwóch pierwszych meczach.

RAFAKO HUSSARS POLAND vs CACIQUES DE VENEZUELA

Dawid Jagodziński - duże rozczarowanie. W boksie „Jagody” nie widać żadnej poprawy, a złe nawyki zdają się utrwalać. Młody zawodnik wciąż nie używa efektywnie ciosów prostych, nie potrafi odpowiednio dystansować. Kuleją również umiejętności skracania ringu i zachowania stabilnej pozycji w ataku. Gdzie się podziały zwody i rotacje? Gdzie mądra praca nóg? Technika Dawida się nie rozwija, ale największym problemem jest chyba realizacja planu taktycznego. Utalentowany „Jagoda” boksuje wyjątkowo chaotycznie, nie wykonuje zaleceń trenerów. Po niezłej pierwszej rundzie zaniedbał m.in. konsekwentny atak na korpus, który mógł ostudzić zapędy szybszego i zwinniejszego rywala. Ocena: 2

Riccardo D’Andrea - wypadek przy pracy. Widać, że to klasowy zawodnik, choć w walce z Diazem popełnił zbyt wiele błędów i został brutalnie skarcony tuż przed gongiem kończącym drugie starcie, w którym nota bene zaczynał znajdować swój rytm. Na pewno nie należy Włocha w tym momencie skreślać. Posiada dobrą dynamikę, umie zamarkować cios i zmienić tempo, ale recenzja jego pierwszej walki w barwach Husarii musi być surowa. Ocena: 1,5

Kastriot Sopa - wszechstronny, nowoczesny pięściarz. W ciekawym stylu przechytrzył bardziej błyskotliwego przeciwnika. Niemiec albańskiego pochodzenia sprawia wrażenie boksera, który wzoruje się na Andre Wardzie. Dużo widzi, jest odpowiedzialny w obronie, wywiera skuteczny pressing, daje sobie radę zarówno w zwarciu, jak i w dystansie. Stanowi dowód, że siła i szybkość nie są w boksie czynnikami decydującymi. Ten chłopak po prostu myśli w ringu, precyzyjnie realizując wyznaczony plan, imponując opanowaniem i pracą nóg. Najemnik Husarii pokazał, czym jest umiejętność inteligentnej adaptacji na tym poziomie. Kontrolował walkę wyrachowanym ruchem, bezpośrednim lewym sierpowym i kontrami z prawej ręki. Ocena: 4

Paweł Rumiński - honorowa porażka. Ulubieniec warszawskiej publiczności był na początku nieco usztywniony i przyjął sporo niepotrzebnych ciosów, ale zdołał powrócić i stawić opór mocniejszemu przeciwnikowi. Paweł jest dobrze przygotowany kondycyjnie, odporny na ciosy, pracowity między linami. Ma wielkie serce do walki, lecz nie powinniśmy tego serca przeceniać. Od zawodników Husarii wymaga się znacznie więcej. Ocena: 2,5

Michał Olaś - zdecydowanie najlepszy z Polaków, konkurent dla Igora Jakubowskiego. Doświadczenie Michała zostało poparte solidnym przygotowaniem, czego efekty widzieliśmy w walce. Olaś zaczął ostrożnie, sondując rywala i szukając jego słabości. Kiedy zauważył, że ciosy na korpus sieją spustoszenie, z zimną krwią wykorzystał okazję. W pojedynkach WSB trzeba być bezwzględnym, nie można sobie pozwolić na marnowanie szans. Ocena: 4

Średnia drużyny: 2,8

MAŁE PIĘŚCI: WENEZUELA >>>

RAFAKO HUSSARS POLAND vs RUSSIAN BOXING TEAM

Hamza Touba - cenne zwycięstwo najemnika na rozpoczęcie meczu. W starciu z nieco lepszym technicznie mańkutem Niemiec był w pierwszych rundach mało precyzyjny i łatwy do trafienia. Poruszał się w linii prostej, wchodził do półdystansu bez ciosu. Stopniowo jednak odzyskał kontrolę nad walką, jego timing zaczął funkcjonować. Pojedynek był wyrównany i trudny do punktowania. Aktywna walka z bliska (rzadkość w wykonaniu tak wysokiego zawodnika) i długie ciosy prawą ręką zadecydowały o zwycięstwie Touby, który jest w stanie wznieść się w tym sezonie na wyższy poziom. Ocena: 3,5

Dawid Michelus - ciężko wypracowany tryumf. Boks Dawida nadal budzi mieszane uczucia. Po stronie pozytywów mamy umiejętność narzucenia i utrzymania wysokiego tempa. Do tego systematyczność w wyprowadzaniu pomysłowych kombinacji połączona z płynnym ruchem wokół rywala. Płynnym niestety tylko chwilami. Dawid często gubi dystans w najmniej spodziewanym momencie, staje w miejscu i rzuca szerokimi sierpowymi, nadziewając się na kontry. Zdarza mu się też tracić równowagę po własnych uderzeniach, co wynika z brzydkiej maniery pochylania się do przodu w czasie akcji ofensywnej. To są poważne błędy techniczne, które trzeba jak najszybciej wyeliminować. Liczymy tutaj na magię trenera Korczyńskiego. Ocena: 3,5

Damian Kiwior - błędny rycerz. Trudno pojąć, dlaczego upiera się przy nieustannym parciu do przodu. Ten swarmerski styl jest w jego wykonaniu nieefektywny. Lepiej oglądało się Damiana słabszego fizycznie, ale szybszego i bardziej ufającego technice. W dodatku Kiwior przyjmuje coraz więcej naprawdę mocnych ciosów na twarz. Niepokojące zjawisko. Wydaje się, że bokser z Tarnowa potrzebuje nowej taktyki, choć oczywiście trenerzy widzą go w ringu codziennie i jeżeli nie zdecydowali się na zmianę koncepcji, mieli ku temu swoje powody. Ocena: 2,5

Paweł Wierzbicki - wezwanie do pracy. Kibiców ucieszył fakt, że pięściarz z Sokółki świetnie wyglądał na ważeniu. Trzy pierwsze rundy walki z szerzej nieznanym Rosjaninem były jednak dramatyczne. Paweł dostał srogą lekcję, Doroniczew robił z nim co chciał. Nie istniał lewy prosty, brakowało wyczucia dystansu i wywierania metodycznej presji. Młodzieżowy wicemistrz świata z 2012 roku nie miał żadnego pomysłu na walkę. Przykro to mówić, ale cofnął się boksersko. Jeśli chce jeszcze cokolwiek osiągnąć na arenie międzynarodowej, pozostaje mu tylko jedno wyjście - absolutne poświęcenie się boksowi i uratowanie talentu. Ocena: 2,5

Arkadiusz Szwedowicz - obiecujący debiut. Mimo porażki szczecinianin pokazał, że warto na niego stawiać. W pierwszej rundzie udało mu się trafić znakomitego Siliagina - prawdziwą gwiazdę ekipy rosyjskiej - kilkoma soczystymi ciosami. Uwierzyliśmy wtedy, że Polak może sprawić sensację. W kolejnych starciach rywal udowodnił Arkowi, ile pracy czeka tych, którzy chcą dołączyć do czołówki. Szwedowicz stracił jakby energię, niewiele wynikało z jego ringowych manewrów. Poprawy wymagają zwłaszcza zejścia z linii ciosu i obrony barkiem. Teoretycznie można było się skupić na atakowaniu korpusu, lecz Siliagin bywa wręcz nietykalny i cholernie ciężko go dopaść. Ocena: 3

Średnia drużyny: 3,0