THOMPSON: JEŚLI ORTIZ JEST KING KONGIEM, TO JA JESTEM GODZILLĄ

Carlos Boogs, Boxingscene

2016-02-01

Na wieść o tym, że Aleksander Dimitrenko (38-2, 24 KO) ma być kolejnym rywalem Luisa Ortiza (24-0, 21 KO), zagotowała się krew u doświadczonego Tony'ego Thompsona (40-6, 27 KO). - Czy to ten sam koleś, który zemdlał przed jedną z walk? Mam nadzieję, że to nieprawda i że nie dojdzie do takiej potyczki - wścieka się Amerykanin.

- Co ten facet zrobił, by dostać taką walkę na HBO? To jakiś żart. Oby znów nie omdlał przed wyjściem do ringu. Ale jeśli po podpisaniu kontraktu padnie nieprzytomny, z przyjemnością go zastąpię. Dwa największe zwycięstwa Ortiza to wygrane nad zawodnikami kategorii cruiser, bo za takich uważam Kayode i Jenningsa. Facet mierzący ponad 190 centymetrów i ważący w granicach 110 kilogramów zawsze będzie wyglądał dobrze na tle takich rywali. Oni byli dla niego zbyt mali, więc według mnie Ortiz nie pokonał jeszcze tak naprawdę nikogo - przekonuje "Tygrys", który w przeszłości dwukrotnie atakował tron wagi ciężkiej i dwukrotnie przegrywał przed czasem z Władimirem Kliczką.

- Mam blisko dwa metry i ważę 120 kilogramów. Wciągnę Ortiza na głębokie wody, na rundy osiem, dziewięć, dziesięć i jedenaście, a potem go utopię. On nie jest gotowy na coś takiego. Zobaczymy, jak poradzi sobie z kimś dużym, kto do tego wie jak boksować. Jeśli on jest King Kongiem, to ja jestem Godzillą - dodał Thompson.