GARCIA I GUERRERO W LIMICIE (WIDEO)

Zarówno Danny Garcia (31-0, 18 KO) jak i Robert Guerrero (33-3-1, 18 KO) bez problemów osiągnęli wymagany limit wagi półśredniej wynoszący 147 funtów, czyli 66,7 kg. Jutro obaj zmierzą się w potyczce o wakujący tytuł mistrza świata federacji WBC.

Poniżej prezentujemy Wam wyniki z dzisiejszej ceremonii oraz nagranie wideo.

Danny Garcia 146,8 vs Robert Guerrero 146,8
(o pas WBC)
Sammy Vasquez 147 vs Aron Martinez 147
Dominic Breazeale 252,8 vs Amir Mansour 218
Alejandro Luna 135,4 vs Alan Herrera 135,6

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: AutorKomentarza
Data: 22-01-2016 23:14:32 
Taki mój "pewniak" na jutro - Garcia na punkty.
Chętnie postawiłbym na Mansoura ale się boję (dzisiaj przestraszyłem się ostawić na Olasia i żałuję). Breazeale to leniuch, ale to wielki, silny chłop. Mansour jednak ma swoje lata. Znokautować Breazeale'a niezmiernie trudno, a na punkty nawet jeśli lepszy będzie Amir, to i tak go zwałują. Zbyt niepewna walka do obstawiania.
Vasquez i Luna powinni wygrać, ale to wcale nie takie pewne (szczególnie Vasquez może mieć problemy), poza tym kursy na nich są małe i nie opłaca się stawiać.
 Autor komentarza: lubieznyzenon
Data: 23-01-2016 00:26:18 
@up

spokojnie, Mansoura możesz śmiało obstawić, to się skończy przed czasem.
 Autor komentarza: AutorKomentarza
Data: 23-01-2016 00:32:35 
skoro Ty tak mówisz, to tym bardziej wstrzymam się z typem :D
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 23-01-2016 01:16:55 
Ja stawiam lekko na Alana Herrerę - pierwszy poważny test Luny. Kurs 8.7
I już odważniej na Aarona Martineza. Kurs 5.5

Ten drugi kurs to jakiś absurd. Martinez pokonał właśnie Devona Alexandra - też mańkuta - a wcześniej stoczył zacięty bój z Robertem Guerrero, posyłając go nawet na deski, a tu jest takim autsajderem w stosunku do gościa, który nikogo nie pokonał, a tylko dobrze się prezentuje na tle drugiej ligi.

Jak dla mnie to Vasquez jest tanią wersją Łomaczenki, a Martinez tańszą wersją Salido. I spodziewam się dokładnie takiego rozstrzygnięcia jak w walce tamtych - szybszy, bardziej atletyczny Vasquez przegrywa z brudnym boksem weterana.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 23-01-2016 01:34:52 
Ja stawiałem na Monsoura w walce z Waszyngtonem. Byłem pewny zwycięstwa. I teoretycznie wygrał, bo trudno mu nie zapisać co najmniej 6 z 10 rund. Ale ta walka to była porażka. Póki Waszyngton coś tam próbował, Monsour nie mógł nic zrobić - przez 4 pierwsze rundy. Dopiero jak się spietrał i przestał walczyć, dziadek doszedł do głosu. Gdyby Waszyngton miał serce do walki, wygrałby na lajcie.
Także nie stawiam już na Monsoura mimo, że uważam Breazeale za drewno bez talentu. Nie idzie mu z dużymi. Aczkolwiek mu kibicuję.

Nie stawiam też w walce Garcia-Guerrero. Guerrero jest twardy, ale każdy kiedyś pęka. Garcia nie jest specjalnie aktywny i można z nim bez wielkiego trudu iść na dystans, ale nie wtedy, kiedy się wchodzi w jego ciosy - a to dokładnie będzie robił Guerrero. To będzie wojna i Guerrero jako starszy, bardziej rozbity i słabiej bijący, ją przegra. Czy przez KO, to nie wiem, bo Garcia ma problemy kondycyjne i będzie się na pewno oszczędzał.

W tym przypadku szedłbym za kursem. Garcia na punkty, to tylko 1.7, więc strzeliłbym Garcia przez KO po 2.6 Ale i tak nie strzelę, bo tego, czy Guerrero przetrwa, nie wie nikt. Wytrzymał z Thurmanem, ale ledwo. Gdyby walczył z nim drugi raz, prawie na pewno już by nie przetrwał. Dlatego współczuje Rollinsowi nerwów, które Go czekają. Guerrero będzie zbierał w tej walce, nie miejmy złudzeń, i każdy co stawia, że wytrwa, będzie miał długi wieczór.

Powodzenia.
 Autor komentarza: AutorKomentarza
Data: 23-01-2016 09:48:30 
W miarę krótko:
Aaron Martinez pokonał Alexandra, ale Alexander był mocno przereklamowany - wiadomo to było od dawna. Poza tym walczył z Martinezem po dłuższej przerwie. Zlekceważył go.
Devon Alexander miał styl pasujący Martinezowi - dość opornie na nogach. Pcha się w półdystans, albo nawet w zwarcie i tam przepycha się, szarpie, często faulując, albo na granicy faulu.

Sammy Vasquez to pięściarz zupełnie inny. Przede wszystkim lepsze warunki. Bardzo dobre warunki. Powinien sporo górować nad Martinezem. Umie wykorzystywać te warunki. Walczy ostrożnie, dość uważnie w obronie, na dystans. Atakuje, dość hardo (coś w stylu Thurmana), ale wszystko w miarę bezpiecznym dla siebie w dystansie. Może być często poza zasięgiem Martineza. Ma już odpowiednie doświadczenie (pokonał twardego Omotoso chociażby), odpowiednią ilość walk. Wie na co stać Martineza. Skoro po walce z Alexandrem bierze go, to znaczy, że jest przekonany, że da radę. Poza tym Martinez ma już jednak swoje lata, i to co odjebał z dość już rozbitym Josesito Lopezem...

Alan Herrera swoje najważniejsze walki przegrywał. Niekoniecznie z dobrymi rywalami. Niby potrafi uderzyć, potrafi znokautować, ale kończył przed czasem głównie bumów. Z wyższym poziomem ma problemy.

Alejandro Luna jest młody, obiecujący. Ma już odpowiednią ilość walk. Ten z kolei pokonał już bardzo dobrego testera, twardego Cristobala Cruza. Czas na większe wyzwania. Takim właśnie będzie Alan Herrera - groźny, ale bez przesady, do pokonania.

Co jeszcze ważne...
Obaj są Amerykanami, młodymi, obiecującymi prospektami. Nie wiem kto ich tam promuje, ale w ciemno można zakładać, że sprowadzono im tych dwóch twardych Meksykanów, żeby swoje walki wygrali. I sędziowie na pewno też im w tym pomogą. Raczej Martineza i Herrerę ratuje tylko zwycięstwo przed czasem, ewentualnie jakieś bardzo wyraźne w ringu. Martinez potrafi prawdzie uderzyć mocno, ale bardzo rzadko nokautuje swoich rywali. Herrera nokautuje dość często, ale rywali słabiutkich, których bierze tylko na odbudowanie, czy poprawienie sobie bilansu. Trudno się spodziewać,żeby któryś z nich wygrał przed czasem. Trudno się spodziewać, żeby któryś z nich jakoś wyraźnie dominował w ringu. Dlatego uczciwie, bądź nie prawdopodobnie swoje walki wygrają. Ewentualnie sędziowie, nie chcąc psuć "nieskalanego zera w rekordzie", dadzą remis.
 Autor komentarza: AutorKomentarza
Data: 23-01-2016 09:50:41 
*Dlatego uczciwie, bądź nie prawdopodobnie swoje walki wygrają Vasquez i Luna.
 Autor komentarza: AutorKomentarza
Data: 23-01-2016 10:02:42 
Co do Garcia vs Guerrero:
Danny Garcia to nie Keith Thurman. W zasadzie jest jego zupełnym przeciwieństwem. Pierwszy bardzo szybki, ruchliwy, "wszędzie go pełno". Taki diabeł tasmański. Garcia spokojny, często wręcz ślamazarny, atakuje pojedynczymi ciosami, poluje na jakieś mocne trafienie.
Rober Guerrero to przy Garcii koleś bardzo szybki, ruchliwy, niczym Thurman dla Guerrero. Nawet jeśli Garcia trafi jakimś swoim bardzo mocnym sierpem i Guerrero będzie a w opałach, to ten będzie potrafił odskoczyć, uciec, trzymać bezpieczny dystans, przetrwać. Poza tym Guerrero to nie Amir Khan - jest wiele twardszy. Jest doświadczony, wie na co stać Garcię. Poza tym Amir Khan to był trochę jeździec bez głowy, jak mu się dość często zdarza. Dał się zaskoczyć Garcii, a temu dopomógł łut szczęścia. Khan był poirytowany nieprzepisowymi zagraniami Garcii i świadomością, że ringowy nie będzie w tej walce jemu "kibicował".

Jak dla mnie wielkim ryzykiem byłoby stawianie na nokaut Danny'ego Garcii. Choć oczywiście wcale niewykluczone, że tak się stanie.

To, że tak typuję, to nie znaczy, że będę obstawiał. A nawet jeśli, to ja gram tylko "rekreacyjnie", dla zabawy. Obstawiam za małe stawki i w zasadzie od raz uważam te pieniądze za stracone, tak że na pewno nie będę oglądał zestresowany. Co nie znaczy oczywiście, że nie chciałbym wygrać.
Zestresowany to byłbym, gdybym stawiał na Herrerę, czy Maritneza, bo zwycięstwo któregoś z nich będzie sporą niespodzianką i jest bardzo mało prawdopodobne.
 Autor komentarza: blingbling
Data: 23-01-2016 13:14:02 
http://www.telewizjada.net/
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 23-01-2016 16:05:08 
Ja również po walce Mansoura z Washingtonem nie jestem optymistycznie nastawiony względem Mansoura i jego walki z rywalem, który znacznie przewyższa go warunkami fizycznymi. Washington to chyba największy drewniak ze wszystkich kreowanych na amerykańskich prospektów ciężkich. Do tego słaby kondycyjnie i niewytrzymujący trudów pojedynku. Pokazał to wcześniej z Aguilerą (powinien przegrać) i pokazał to od połowy pojedynku z Mansourem, a jednak w pierwszej fazie walki ktoś taki jak Washington umiał utrzymać Amira na dystans i jeszcze lekko porozbijać. Słabo. Breazeale to też nikt szczególny, też drewniany choć oczywiście dużo lepszy od Washingtona i dużo bardziej od niego aktywny. W tej walce będzie jednak musiał dużo bardziej postawić na walkę w dystansie i utrzymywanie Amira jabem gdyż w poprzednich lubił się pobić (co z jego warunkami i sztywnością jest kompletną pomyłką) i zgarniać ciosy na sztywno jak to blokowanie twarzą do momentu KO z Consuegrą. Bardziej ze słabości jakie Mansour pokazał z Washingtonem niż tego, że tak mocny jest Breazeale stawiam na większego z Amerykanów i być może skończy nawet wycieńczonego Mansoura w drugiej fazie pojedynku przed czasem. Na pewno ta walka będzie fun to watch.
 Autor komentarza: beniaminGT
Data: 23-01-2016 23:05:16 
AutorKomentarza:

"Zestresowany to byłbym, gdybym stawiał na Herrerę, czy Maritneza, bo zwycięstwo któregoś z nich będzie sporą niespodzianką i jest bardzo mało prawdopodobne."

Powiem tak. Mnie stres dotyka najbardziej, gdy gram na małych przebiciach. Ciężko sobie wybaczyć, że się grało po kursie, na przykład, 1.14 i sromotnie przegrało. Raz, że umoczyłeś, dwa, że przegapiłeś upset. Gdy gram na duże przebicia, jestem świadom, że szanse są niewielkie. Stres jest mniejszy i porażka tak nie boli, bo przynajmniej wiem, o co grałem.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.