GŁAZKOW-MARTIN: TRENER ARREOLI STAWIA NA UKRAIŃCA

Ryan Burton, Boxingscene

2016-01-04

Już tylko dwanaście dni pozostało do walki Artura Szpilki (20-1, 15 KO) o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej organizacji WBC, ale przecież tuż przed nim odbędzie się druga potyczka o mistrzostwo królewskiej kategorii, tylko według organizacji IBF. O wakujące po Tysonie Furym trofeum pobiją się dwaj niepokonani dotąd zawodnicy - Wiaczesław Głazkow (21-0-1, 13 KO) z Charlesem Martinem (22-0-1, 20 KO).

Obaj zawodnicy są z pewnością cenieni, ale raczej nie są wymieniani jednym tchem z tymi najsławniejszymi i najmocniejszymi. Dla jednego i drugiego jest to więc życiowa i być może jedyna szansa na zdobycie mistrzostwa wagi ciężkiej.

- W lepszej sytuacji wydaje się być Głazkow, ponieważ ma większe doświadczenie w walkach z mocnymi rywalami. Dodatkowo był znakomitym amatorem, z medalem olimpijskim na koncie. To da mu przewagę nad Martinem i zadecyduje o jego wygranej - uważa Henry Ramirez, wieloletni szkoleniowiec Chrisa Arreoli (37-4-1, 31 KO).

Teoretycznie "Koszmar" ze swoim sztabem powinien kibicować rodakowi. Martin to nie tylko jego kumpel, ale również zawodnik związany z Alem Haymonem, co ułatwiłoby przyszłe negocjacje w sprawie ewentualnej walki Arreola vs Martin.

- Trzymam za niego kciuki, dla nas to byłoby idealne rozwiązanie. Gdybym jednak miał stawiać, postawiłbym na wygraną Głazkowa - dodał Ramirez.

Przypomnijmy, iż przetarg na organizację tego pojedynku wygrała stajnia Warriors Boxing powiązana z Alem Haymonem, oferując grubo ponad milion dolarów - dokładnie $1,238,000. Podział zysków nastąpi w stosunku 65/35 na korzyść Głazkowa, który jest wyżej w rankingu IBF.