KONKURS BOKSER.ORG - WYGRAJ KSIĄŻKĘ O BOKSIE!

Redakcja, Informacja własna

2015-12-17

Zapraszamy czytelników BOKSER.ORG i miłośników beletrystyki do wzięcia udziału w konkursie, w którym mamy do rozdania trzy egzemplarze powieści "Petarda" autorstwa Piotra Witwickiego. Żeby wygrać książkę, wystarczy przeczytać zamieszczony poniżej fragment, polubić nasz fanpage na Facebooku >>> i odpowiedzieć poprawnie na dwa pytania zamieszczone pod tekstem. Odpowiedzi prosimy przesyłać w prywatnych wiadomościach na nasz fanpage lub na adres mailowy opiekuna konkursu: leszek.dudek@bokser.org. Wyniki zostaną ogłoszone w niedzielę. Zwycięzcy będą musieli skontaktować się z nami w celu podania adresu do przesyłki. Zapraszamy do zabawy!

RECENZJA POWIEŚCI PIOTRA WITWICKIEGO "PETARDA" >>>

Fragment konkursowy:

Baryła wynalazł Aleksandra podczas jednego z wyjazdów na wschód. Chłopak był tam gwiazdą w amatorce. Ktoś stwierdził, że ma cios jak Mike Tyson, a promotor postanowił wyłożyć na niego kasę. Ryzykowna inwestycja, bo Aleksander znał się głównie na pracy w polu. Technicznie nie prezentował sobą nic, ale miał nadludzką siłę. Nokautował przez gardę.
– Uczynię cię zawodowcem – powiedział patetycznie Baryła jak ojciec do syna i wynajął mu mieszkanie w Warszawie. Kupił normalne ubrania i zasponsorował nawet nauczyciela polskiego. Aleksander miał kilka kilogramów za dużo, ale to waga ciężka, nikt się nie przejmował. Przeciwnicy byli koszeni w pierwszych rundach. Humory dopisywały, a nowym bokserem zainteresowały się media. On sam dosłownie puchnął od tego sukcesu. Na wagę wnosił coraz więcej. Sytuacja zrobiła się poważna, gdy podczas jednej z walk Aleksander po czwartej rundzie zaczął się zachowywać tak, jakby ktoś odciął mu powietrze. Jakimś cudem przetrwał jednak do końca. Wygrał, bo sędziowie mimo to punktowali tak, jak chciał Baryła. Gołym okiem było jednak widać, że Aleksander waży za dużo. Wysłano go do lekarza i na stałe zatrudniono dietetyka. Baryła nie mógł spać po nocach. Zainwestował grubą kasę w zawodnika, który ciągle tył. Często siadał z nim i pytał o treningi i dietę, ale Aleksander najczęściej tylko kiwał głową i głupio się uśmiechał. Czas mijał, a kilogramów przybywało. Pewnego poranka Baryła wszedł na kacu do Burger Kinga i zobaczył na ścianie zdjęcia stałych klientów. Na dwóch z nich był Aleksander. Świat się zawiesił. Ziemia przestała się kręcić. Baryła stał wysuszony i skamieniały. W jego głowie zaczęły pojawiać się obrazy z przeszłości: koleś z budki z kebabami macha wesoło do Aleksandra, sterta kartonów po pizzy leży obok jego mieszkania, na klubowej imprezie po torcie zostaje puste pudełko. Z chwilą, gdy te sceny połączyły się w całość, Baryła eksplodował. To było dwa miesiące przed wielką walką Aleksandra. Dobry moment na męską rozmowę. Z pistoletem w ręku szybko wytłumaczył swojemu zawodnikowi, w jak trudnej sytuacji się znalazł. Wtedy zaczęło się odchudzanie. Zmienili treningi. Ktoś przysłał kucharza. Przerażony Aleksander chudł w oczach. W dwa miesiące doprowadził się do porządku. Do ringu wchodził szczupły i wszystko wskazywało, że zrobił niezłą formę. Od pierwszego gongu młócił jak opętany. Przeciwnik był większy, ale Aleksander skracał dystans i wchodził piorunująco mocnym prawym sierpem. Doskok i seria na tułów. Okazało się, że ma też genialny balans ciałem. Wszyscy myśleli, że rozerwie gościa na strzępy. Tyle że wtedy padł na ring i złapał się za nogę. Sędzia przerwał walkę. Aleksander nie potrafił sam się podnieść. Ciało nie wytrzymało. Nie można tyć i zrzucać bezkarnie. Mimo wszystko Baryła ciągle w niego wierzył i szybko załatwił kolejne pojedynki. Aleksander pierwszy przegrał, drugi zremisował, a na trzeci nie przyszedł. Tego już było za wiele. Szybko mógł więc wrócić do tego, co lubił najbardziej. Czyli do jedzenia.

Pytanie 1. Jaki istniejący pięściarz zainspirował autora do stworzenia postaci Aleksandra?
Pytanie 2. Gdzie się urodził i jak nazywał się naprawdę legendarny mistrz świata wagi średniej Stanley Ketchel?