SPÓR PROMOTORÓW, GŁAZKOW WYBRAŁ OPCJĘ IBF

Redakcja, ESPN

2015-12-04

Wiaczesław Głazkow (21-0-1, 13 KO) wycofał się z możliwości potyczki z Deontay Wilderem (35-0, 34 KO) o pas WBC wagi ciężkiej w połowie stycznia i czeka na dalszy rozwój sytuacji. Wygląda na to, że wkrótce stanie do walki o wakujący tytuł federacji IBF.

Ukrainiec od dziewięciu miesięcy pozostaje oficjalnym pretendentem do tytułu. W eliminatorze pokonał po trudnej przeprawie Steve'a Cunninghama. Federacja IBF narzuca Tysonowi Fury'emu (25-0, 18 KO) obowiązkową obronę, lecz ten niemal na pewno wybierze opcję rewanżu z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO). A wtedy IBF pozbawi go pasa i wyznaczy Głazkowa do starcia z kolejnym najwyżej notowanym pięściarzem.

W tej chwili następny w kolejce jest Charles Martin (22-0-1, 20 KO), ale tego w przyszłą sobotę czeka konfrontacja z Dominicem Breazeale'em (16-0, 14 KO). Potem mamy Erkana Tepera (15-0, 10 KO), który jednak złapał kontuzję i przez kilkanaście tygodni będzie musiał pauzować. Następni dwa zawodnicy to właśnie Cunningham oraz nasz Artur Szpilka (20-1, 15 KO).

- Muszę przyznać, że ta ostatnia oferta od Lou DiBelli w środowy wieczór, który będzie promował Wildera w najbliższym pojedynku, była znacznie atrakcyjniejsza niż te wszystkie poprzednie. Gdyby przedstawił mi taką propozycję dwa tygodnie wcześniej, na pewno byśmy podpisali umowę. Teraz zresztą jest już za mało czasu na przygotowania, a przecież mamy możliwość bicia się o tytuł federacji IBF - tłumaczy Kathy Duva, szefowa stajni Main Events i promotorka Głazkowa.

- Nie mam zamiaru zniżać się do jej poziomu - odpowiada podrażniony Lou DiBella. - Wysłałem jej naprawdę rozsądną i atrakcyjną ofertę, a ona poprosiła o tydzień na odpowiedź. Moim zdaniem jednak czekała po prostu na wynik walki Kliczki z Furym.

W razie wygranej, DiBella przejąłby prawa do dwóch kolejnych potyczek Głazkowa, co jest standardem w świecie boksu w przypadku tzw. dobrowolnych obron. - To standardowe zapisy, a ona nie jest uczciwa. Dziesięć dni temu dostała ode mnie coś, co jest normalną rzeczą w świecie boksu, zaś ona mi odpowiedziała czymś, co byłoby w ogóle nie do przyjęcia przez kogokolwiek w tym środowisku. Nie krytykuję jej za to, że wolała poczekać na wynik spotkania Kliczko kontra Fury, ale przynajmniej mogłaby mówić, jak było naprawdę i nie kłamać - dodał DiBella.