GŁAZKOW DLA FURY'EGO? RAFAEL: PRĘDZEJ TYSON ZWAKUJE TYTUŁ

Redakcja, boxingscene.com / Twitter

2015-12-01

Kolejni chętni zgłaszają się do walki z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Po Haye'u i Wilderze przyszła kolej na Wiaczesława Głazkowa (21-0-1, 13 KO), który z jednej strony ma największe szanse na pojedynek z Anglikiem, a z drugiej może nie mieć argumentu w postaci popularności, aby skłonić nowego króla wagi ciężkiej do walki.

Głazkowa do konfrontacji z Furym upoważnia status obowiązkowego pretendenta do tytułu IBF. Ukrainiec miał za kilka miesięcy spotkać się z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO), jednak zwycięstwem nad "Dr. Stalowym Młotem" Anglik wszystkim pokrzyżował plany.

- Głazkow jest oficjalnym challengerem, lecz myślimy też o styczniowej walce z Deontayem Wilderem. Jesteśmy w trakcie negocjacji - następnym rywalem będzie albo Wilder, albo Fury. Nie wiemy w tej chwili, jak wygląda sytuacja ewentualnego rewanżu Kliczki i Fury'ego. Czekamy na wyjaśnienia Brytyjczyka. Walka z Furym byłaby w każdym razie ciekawa, również z finansowego punku widzenia. Głazkow jest gotowy boksować na obcym terytorium - powiedział Egis Klimas, menedżer 31-latka z Ługańska.

Dan Rafael, zwykle dobrze poinformowany dziennikarz ESPN, twierdzi tymczasem, że Głazkow, pomimo decyzji federacji IBF, która dała obu obozom 30 dni na negocjacje, raczej nie ma co liczyć na batalię z kolosem z Manchesteru. - W zasadzie nie widzę żadnego scenariusza, w którym Fury walczy teraz z Głazkowem. W tym pojedynku nie ma pieniędzy, bardziej prawdopodobny jest rewanż z Kliczką. Wygląda na to, że stanie się to, do czego często dochodzi, kiedy zunifikowane pasy zmienią właściciela: zostaną zwakone, a Fury zajmie się swoimi sprawami. Po co Głazkow miałby walczyć z Wilderem o jego pas, skoro może: a) przystąpić do obowiązkowej walki o pas (i zgarnąć z puli 25% wynagrodzenia), b) zmierzyć się z mniej wymagającym rywalem w starciu o tytuł wakujący? - napisał na Twitterze.