HAYE: WIEDZIAŁEM, ŻE FURY BĘDZIE UNIKAŁ MNIE I WILDERA

Redakcja, Sky Sports

2015-11-30

No i stało się. Jeszcze niedawno Davida Haye'a (26-2, 24 KO) nie interesowało starcie z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Szybko jednak zmienił zdanie, gdy ten zdetronizował Władimira Kliczkę (64-4, 53 KO) w sobotni wieczór.

- Jeżeli Fury przegra, co prawdopodobnie nastąpi, wówczas okaże się, że był zwykłym pyskaczem, który dużo gadał, a tak naprawdę nikogo dotąd nie pokonał. Zresztą nie byłoby dobrze dla boksu, gdyby mistrzem wszechwag został ktoś taki jak on - mówił na kilkadziesiąt godzin przed walką.

- Boks to biznes i jeśli nasza walka będzie miała sens, wówczas rozważę taką opcję. Haye nadal jest ważną postacią na rynku angielskim i jeśli rzeczywiście wróci, wygra w powrocie, to nasz późniejszy pojedynek mógłby zagwarantować sprzedaż PPV na poziomie dwóch milionów przyłączy - komentował natomiast Fury. Gdy jednak zdobył kosztem Ukraińca pasy WBA/WBO/IBF, odrzucił możliwość potyczki z "Hayemakerem", który w przeszłości dwukrotnie go wykiwał i wycofywał się z zaplanowanego terminu. Najpierw przez rozcięty łuk brwiowy, potem kontuzję pleców i barku. Olbrzym z Manchesteru nie zamierza również w najbliższych miesiącach krzyżować rękawic z Deontay Wilderem (35-0, 34 KO), który posiada czwarty i ostatni z liczących się pasów - ten według WBC. - Koszykarz musi poczekać - mówił, kpiąc w ten sposób z umiejętności "Brązowego Bombardiera". Zdaniem Haye'a, to nie jest przypadek, że Fury nie chce się sprawdzić właśnie z tą dwójką.

David po trzech i pół roku przerwy wystąpi w końcu 16 stycznia podczas gali w Londynie, gdzie spotka się z Australijczykiem Markiem de Mori (30-1-2, 26 KO). Potem marzy mu się starcie o mistrzostwo świata.

- Po tym jak Fury pokonał Kliczkę doskonale zdawałem sobie sprawę, że pierwsze o czym powie będzie to, że nie będzie się bić ani ze mną, ani z Wilderem. Muszę więc dobić się do numeru jeden rankingu i nabyć status oficjalnego challengera. Jeśli Fury mówi wprost, iż wolałby oddać mi pas jeśli byłbym obowiązkowym pretendentem, niż dać mi szansę, to chyba o czymś to świadczy prawda? Ani ja, ani Wilder, czyli dwóch największych puncherów w dzisiejszej wadze ciężkiej. Obaj bylibyśmy faworytami do znokautowania go, a on już teraz zapowiedział, że z nami nie będzie walczył. To pokazuje, jaki to naprawdę jest facet - żali się "Hayemaker".

FURY: OSZUST HAYE NIE DOSTANIE OD NAS SZANSY

- Spodziewałem się tego, ale pieniądze najczęściej kuszą. Fury potrzebuje dużych nazwisk. Co prawda jest mistrzem świata, jednak nie wiemy jeszcze, jakie będzie generował pieniądze. Może się okazać, że pieniądze go skuszą - dodał dawny król kategorii cruiser oraz były champion WBA w wadze ciężkiej.