JAMES DeGALE: FROCH GO ZACZĄŁ, JA GO SKOŃCZĘ, CHCĘ BYĆ NAJWIĘKSZY

Redakcja, Boxingscene

2015-11-28

- Ludzie mówią, że to będzie interesujący pojedynek, tymczasem szykuje się jednostronna destrukcja - przekonuje James DeGale (21-1, 14 KO), który w pierwszej obronie tytułu mistrza świata kategorii super średniej według federacji IBF spotka się dziś w nocy z Lucianem Bute (32-2, 25 KO).

- Czuję się jak prawdziwa bestia i pokażę wybuchowy boks, uwierzcie. To może potrwać sześć rund, ale równie dobrze tylko trzy. Posiadam na tyle mocny cios, by go znokautować, ale z drugiej strony mam na tyle wysokie umiejętności, by go spokojnie wyboksować. Kiedy on poczuje mój pierwszy mocny cios, będzie po wszystkim. Zamierzam więc zacząć ostro i wyprowadzać jak największą liczbę uderzeń. Bute jest groźny na środku ringu, lecz narzucę swój styl i na pewno nie dam się wciągnąć w bokserskie szachy. Jestem przekonany, że to mi należy się numer jeden w tej kategorii i mocno wierzę w swoje umiejętności. Swego czasu Froch obnażył jego słabości i naruszył, ja zaś go wykończę - odgraża się mistrz olimpijski z Pekinu.

- To niesamowite, jak sprawy często przyjmują różny odbiór. Jeszcze niedawno byłem chyba najbardziej znienawidzonym brytyjskim pięściarzem. Złoto olimpijskie zdobyłem w Pekinie, tytuł mistrza świata w Bostonie i nie boję się bronić go na terenie rywala. Moim celem jest zdobycie miana najlepszego Brytyjczyka, który kiedykolwiek boksował. Żeby osiągnąć ten status, potrzebuję jeszcze dziesięciu naprawdę dużych walk. Na mojej liście ulubionymi Brytyjczykami są Joe Calzaghe, Naseem Hamed oraz John Conteh. Chcę być zapamiętany tak samo jak oni - dodał DeGale.