GŁAZKOW JUŻ WYJECHAŁ, WACH NA FINISZU PRZYGOTOWAŃ

Redakcja, Informacja własna

2015-10-24

Mariusz Wach (31-1, 17 KO) w środę późnym wieczorem stoczył siedem rund sparingu, z czego trzy z Wiaczesławem Głazkowem (21-0-1, 13 KO). Świetny Ukrainiec dzień później wyjechał z Zakopanego do Białegostoku, tam wczoraj obejrzał galę, a dziś wrócił do siebie. A Mariusz? Wczoraj stoczył już luźniejszy sparing z Rogerem Hryniukiem i dziś przenosi się do Krakowa.

Naszemu "Wikingowi" został jeszcze jeden, ostatni sparing we wtorek, standardowo na osiem dni przed startem. Potem już cały zespół uda się najpierw do Moskwy, gdzie odbędzie się konferencja prasowa, a potem do Kazania, gdzie 4 listopada Wach skrzyżuje rękawice z faworyzowanym Aleksandrem Powietkinem (29-1, 21 KO).

- Jestem zadowolony ze sparingów z Głazkowem, ale również nasi chłopcy, którzy przewinęli się przez obóz, dali nam wartościowe rundy - nie ukrywa Piotr Wilczewski, pierwszy trener naszego pretendenta do tytułu wszechwag.

To co najtrudniejsze już dawno za Wachem. Wilczewski po wielu dniach rozłąki z rodziną na moment wpadł dziś nad ranem do domu i już jutro wraca do swojego zawodnika. Został z nim Krzysztof Drzazgowski, trener od przygotowania fizycznego, który wymieni się z Piotrem jutro i również na moment zajedzie do domu, tylko po to, by kilkadziesiąt godzin później znów być z Wachem.

- Oczywiście zdaję sobie sprawę, jak trudne czeka mnie zadanie, ale wierzę w swój sukces. Do Rosji lecę po zwycięstwo - mówi na zaledwie jedenaście dni przed walką zmotywowany i wyjątkowo ciężko trenujący Mariusz.