PORAŻKA TONEYA. 'ŻE TEŻ KTOŚ DAŁ MU LICENCJĘ'

Redakcja, fightnews.com / Twitter

2015-08-09

Nie ulega wątpliwości, że z bogatego arsenału Jamesowi Toneyowi (76-10-3, 46 KO) pozostała już jedynie mocna gęba. Najlepiej świadczy o tym sobotnia porażka przebrzmiałego mistrza trzech kategorii wagowych, który jeszcze niedawno przekonywał, że może podbić wagę ciężką, z anonimowym Charlesem Ellisem (10-3-1, 8 KO).

Przed starciem z Toneyem 40-letni Ellis, notowany w czwartej setce BoxReca, przegrał dwie kolejne walki, w tym z Adamem Kownackim. Na 46-letniego Toneya jego forma jednak w zupełności wystarczyła. Ellis wygrał pięć pierwszych rund na kartach wszystkich trzech sędziów i choć później nieco spuścił z tonu, i tak triumfował zdecydowanie. Po dziesięciu starciach punktowano 99-91, 98-92 i 97-93.

Dla Toneya to druga porażka z rzędu. W listopadzie 2013 roku "Lights Out" przegrał z Jasonem Gavernem. Jeszcze niedawno wydawało się, że być może w końcu postanowił zawiesić rękawice na kołku, ale po blisko dwuletniej przerwie wrócił między liny.

- Że też ktoś dał mu licencję na walkę. To przykre. Skandal, że on nadal boksuje. Walczy od 27 lat, stoczył blisko 700 rund, blisko 100 walk, ma na koncie tysiące rund sparingowych na sali. Nie może już normalnie mówić. To jasne, że ma uszkodzony mózg - podsumował Dan Rafael z ESPN-u.