BRADLEY JUŻ NIE CHCE REWANŻU. 'WOLĘ WALCZYĆ Z KLICZKĄ'

Carlos Boogs, boxingscene.com

2015-06-29

Tim Bradley (32-1-1, 12 KO) początkowo był gotowy stoczyć drugą walkę z Jessie'em Vargasem (26-1, 9 KO), ale szybko zmienił zdanie. "Desert Storm" zapowiada, że prędzej niż z nim zmierzy się z Giennadijem Gołowkinem albo... Władimirem Kliczką.

Bradley pokonał Vargasa jednogłośną decyzją sędziów, jednak w ostatniej rundzie był w sporych taraptach i skorzystał na błędzie sędziego, który przedwcześnie zakończył walkę, chroniąc go - jak twierdzi jego rywal - przed nokautem. - Daliśmy kibicom świetne show, możemy to zrobić ponownie - mówił na gorąco w ringu starszy z Amerykanów.

Kilkanaście godzin później 31-latek wypowiadał się już w zupełnie innym tonie. - W ogóle nie jestem za rewanżami. Chcę najlepszych i nie interesuje mnie to, kim oni są. Dlatego mówiłem ostatnio o walce z Gołowkinem. Mogę nawet boksować z Kliczką. Nie dbam o to, jak jest duży, wiem, że wytrzymałbym z nim co najmniej sześć rund - stwierdził.

Oczywiście swe olbrzymie ambicje Bradley, niższy od mistrza kategorii ciężkiej o 30 centymetrów i lżejszy o ponad 40 kilogramów, będzie musiał odłożyć na bok. W najbliższym pojedynku nie zmierzy się ani z Ukraińcem, ani z Kazachem, tylko najprawdopodobniej z Sadamem Alim (22-0, 13 KO).