HOPKINS: ZA SPRAWĄ GGG I SPÓŁKI MOGĄ WRÓCIĆ EMOCJE Z LAT 80.

Redakcja, The Fight Game with Jim Lampley

2015-06-10

W latach 80. kwartet Leonard-Duran-Hagler-Hearns rozpalał do czerwoności kibiców boksu. Dzisiaj historia może zatoczyć koło - zdaniem słynnego Bernarda Hopkinsa (55-7-2, 32 KO) na horyzoncie jest czterech jeźdźców, którzy są w stanie wygenerować podobne zainteresowanie i przede wszystkim dramaturgię w ringu.

Potencjalni następcy legendarnego kwartetu to Giennadij Gołowkin (33-0, 30 KO), Miguel Cotto (40-4, 33 KO), Saul Alvarez (45-1-1, 32 KO) i pracujący dopiero na status gwiazdy David Lemieux (33-2, 31 KO). Portorykańczyk i Meksykanin mają się zmierzyć jesienią. Później, twierdzi Hopkins, będzie tylko ciekawiej.

- Myślę, że będzie naprawdę interesująco. Fajerwerki, jakie będą towarzyszyć tej rywalizacji, mogą dorównać temu, co działo się w latach 80. Kibice są spragnieni wielkich walk. Można by zrobić mały turniej z udziałem tych trzech czy czterech nazwisk, którego stawką byłby prym w wadze średniej. Sam boksowałem w tym limicie przed ponad dwanaście lat i jestem bardzo podekscytowany tym, co się dzieje - powiedział Hopkins w programie The Fight Game with Jim Lampley.

Zdaniem innego gościa Lampleya, jego kolegi z redakcji HBO - Maxa Kellermana, trudno jest sobie wyobrazić lepszą rywalizację bokserską niż taką, w której udział biorą czołowi zawodnicy wagi średniej.

- Mówi się, że bokserzy kategorii ciężkiej są silni, ale wolni, i że ci z muszej są szybcy, ale za to brakuje im siły. W wadze średniej wszystko jest odpowiednio wyważone. Można to zresztą łatwo wytłumaczyć. Część społeczeństwa jest bardzo mała, część bardzo duża, ale średnio mężczyzna w Ameryce waży jakieś 180 funtów. W wyniku treningu schodzi do 160 funtów. A skoro takich ludzi jest najwięcej, to najwięcej jest też takich bokserów. Z historycznej perspektywy to właśnie w tej wadze dochodzi do najlepszych walk. Mówimy o Hagler-Hearns, jeszcze wcześniej ludzi porywała rywalizacja Zale-Graziano. To wszystko to walki w wadze średniej - stwierdził.

Pięściarz z współczesnego kwartetu, którego najszybciej zobaczymy w akcji, to Lemieux. Kanadyjczyk 20 czerwca spróbuje wywalczyć pas IBF, na ringu w Montrealu krzyżując rękawice z Hassanem N'Damem N'Jikamem (31-1, 18 KO).