COTTO: CZEKALIŚCIE NA MAY-PAC, POCZEKACIE NA MOJĄ WALKĘ Z GGG

Jordan Moskowitz, boxingscene.com

2015-06-03

Miguel Cotto (39-4, 32 KO) nie wyklucza, że zmierzy się kiedyś z rzucającym mu wyzwanie na każdym kroku Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO). Radzi jednak, aby kibice uzbroili się w cierpliwość, bo z Kazachem nie zamierza boksować w najbliższej przyszłości.

Już w najbliższy weekend portorykański mistrz WBC w wadze średniej zmierzy się w Nowym Jorku z Danielem Geale'em (31-3, 16 KO). Zgodnie z ustaleniami wspomnianej federacji zwycięzca będzie musiał skrzyżować rękawice z Gołowkinem, który zapowiedział już, że obejrzy walkę Cotto-Geale spod ringu.

- Nie mogę się doczekać spotkania z lepszym z tej dwójki, aby pokazać, kto jest prawdziwym mistrzem - stwierdził Kazach, a jego promotor Tom Loeffler dodał: - Trzy największe nokauty Giennadij zanotował w Nowym Jorku i bardzo się cieszy, że w weekend wróci do tego miasta. Ma status obowiązkowego pretendenta WBC i jest bardzo zainteresowany walką, która odbędzie się w sobotę w Barclays Center.

Cotto tymczasem nie ukrywa, że bokser z Karagandy nie jest obecnie dla niego priorytetem. Jak twierdzi, "GGG" najpierw musi zmierzyć się z jakimś dużym nazwiskiem, aby mógł w ogóle myśleć o prestiżowej konfrontacji z "Junito". - Wejdźcie sobie na BoxReca i porównajcie naszych rywali. Sami wszystko zrozumiecie - powiedział.

Portorykańczyk nie ma wprawdzie nic przeciwko kibicom, którzy chcą go zobaczyć w starciu z Gołowkinem, ale podkreśla, że nie zamierza się uginać pod ich presją. - To normalne, że fani chcą walk najlepszych z najlepszymi. Na wszystko jest jednak odpowiednia pora. Ludzie czekali pięć lat na walkę Mayweather-Pacquiao, teraz muszą poczekać na mój pojedynek z Gołowkinem - oznajmił.

Bardziej prawdopodobna od potyczki z Kazachem wydaje się obecnie walka Cotto z Saulem Alvarezem (45-1-1, 32 KO). Pojedynek wstępnie planowany jest na wrzesień.