Giennadij Gołowkin (33-0, 32 KO) i Carl Froch (33-2, 24 KO) są chętni, ale to, czy jedna z najciekawszych walk w świecie boksu się odbędzie, zależy w głównej mierze od telewizji HBO.
Amerykańska stacja szykuje już ofertę dla obu zawodników. Musi być pokaźna, bo tylko odpowiednia wypłaty przekona Frocha, aby odłożyć plan emerytury i wejść do ringu z niebezpiecznym Kazachem.
- Wszyscy mówią o tej walce, również HBO. Zobaczymy jednak, jakie pieniądze zaoferuje nam telewizja. Jeżeli będą dobre, myślę, że Carl będzie boksować. Gołowkin rozbudza w nim pasję i on naprawdę chciałby się z nim zmierzyć. Sądzę, że jeżeli jeszcze kiedykolwiek zaboksuje, to właśnie z Giennadijem. Wciąż jest jednak możliwe, że Carl już nigdy nie pojawi się między linami - powiedział promotor "Kobry" Eddie Hearn.
Froch ostatnią walkę stoczył 31 maja ubiegłego roku, efektownie nokautując w ósmej rundzie George'a Grovesa. Gołowkin w ostatnim pojedynku, rozegranym niespełna dwa tygodnie temu w Inglewood, zastopował w szóstym starciu Willie'ego Monroe'a Jr.