Prawdopodobnie 12 września, na kilka dni przed obchodami meksykańskiego Dnia Niepodległości, kolejną walkę stoczy Saul Alvarez (45-1-1, 32 KO). Obóz "Canelo" zapowiada, że będzie się trzymać tej daty, nawet jeżeli tego samego dnia będzie chciał boksować Floyd Mayweather Jr (48-0, 26 KO).
Amerykanin od lat toczy pojedynki w maju i we wrześniu. Po pokonaniu na początku bieżącego miesiąca Manny'ego Pacquiao zapowiedział już, że zostanie przy swoich ulubionych terminach i za cztery miesiące przystąpi do być może ostatniej walki w karierze.
- Saul również będzie walczyć we wrześniu. Chcemy, aby boksował podczas ważnych dla Meksykanów dat. Po jego efektownym zwycięstwie nad Kirklandem i po słabym występie Mayweathera przeciwko Pacquiao jesteśmy w całkowitej gotowi do wrześniowej rywalizacji - powiedział menedżer i trener Alvareza Edison Reyonso.
ALVAREZ-KIRKLAND: NAJLEPSZA OGLĄDALNOŚĆ NA HBO OD LAT
"Canelo" zapowiadał też walkę o oglądalność z Mayweatherem w maju. Tak jak Amerykanin, chciał boksować drugiego dnia tego miesiąca, jednak jego starcie z Jamesem Kirklandem było bez szans w konfrontacji z walką stulecia, dlatego postanowiono je przesunąć o tydzień. Tym razem sztab Alvareza zapewnia, że nie odpuści.